Trzeba wymienić

Autokary powinny przyjechać do miasta jeszcze w listopadzie. 15 niskopodłogowych MAN-ów będzie kosztować 1,3 mln zł. Chociaż kilkuletnie i lekko używane, to są z małym przebiegiem, monitoringiem i po remontach. W zakładzie chcą zrobić wszystko, by nowo zakupione autobusy wyjechały na trasy już na Święto Zmarłych (wtedy podróżuje najwięcej starszych osób, którzy mają problemy z wchodzeniem po stromych autobusowych schodach).

Dziś firma ma 76 autobusów. Kilkanaście z nich trzeba jak najszybciej wymienić. Dlatego gdy tylko w Gorzowie pojawią się nowe pojazdy, tabor czeka przegląd. - Stare, 20-letnie jelcze z przebiegami po milion kilometrów, damy na złom. Te w lepszym stanie zostawimy sobie na wszelki wypadek, gdy będzie potrzebna komunikacja zastępcza - mówi dyrektor MZK Roman Maksymiak.
Nowoczesnych pojazdów bez schodów domagali się pasażerowie: w specjalnej, corocznej ankiecie prosili o niskopodłogowe.

DO OCENY

W prowadzonych właśnie przez MZK ankietach pasażerowie mogą przyznać od 1 do 5 punktów m.in. w takich kategoriach: informacja na przystankach, warunki oczekiwania, częstotliwość kursów, kultura kierowców, punktualność, warunki podróżowania, cena biletu, bezpieczeństwo, czytelność rozkładów jazdy.

W tym roku pasażerowie znowu będą mieli możliwość podpowiedzenia MZK, co robi dobrze, a co źle. Firma prowadzi właśnie kolejną ankietę. Ankieterów można się spodziewać przy najpopularniejszych przystankach w centrum.
My już teraz podpytaliśmy pasażerów, co im się nie podoba. - Przystanki czasem są brudne. Leży mnóstwo petów, straszy wybita szyba - skarży się Jarosław Uliński z os. Staszica. Magdalena Zawadzka z os. Zacisze krytykuje tłok w godzinach szczytu. - Zwłaszcza w autobusach i tramwajach jadących z centrum na Górczyn. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń - mówi gorzowianka.
Wyniki tegorocznej ankiety będą znane na początku listopada.