Gorzów Wlkp.: Meszki nas nie pogryzą

    Gorzów Wlkp.: Meszki nas nie pogryzą

    Anna Rimke

    Gazeta Lubuska

    Aktualizacja:

    Gazeta Lubuska

    Specjalnym środkiem zabijającym larwy meszek opryskano wodę w Kłodawce i w Srebrnej. To pierwsze etap walki z tymi uciążliwymi owadami.

    Specjalnym środkiem zabijającym larwy meszek opryskano wodę w Kłodawce i w Srebrnej. To pierwsze etap walki z tymi uciążliwymi owadami. ©fot. Kazimierz Ligocki

    - To straszne robactwo. Jak pokąsają, to aż guzy wychodzą - mówi Maria Sapkowska. Wczoraj były robione pierwsze opryski na larwy meszek.
    Specjalnym środkiem zabijającym larwy meszek opryskano wodę w Kłodawce i w Srebrnej. To pierwsze etap walki z tymi uciążliwymi owadami.

    Specjalnym środkiem zabijającym larwy meszek opryskano wodę w Kłodawce i w Srebrnej. To pierwsze etap walki z tymi uciążliwymi owadami. ©fot. Kazimierz Ligocki

    - Monitorujemy cały czas zawartość wód w mieście. I na tej podstawie podejmujemy decyzję, że trzeba zrobić oprysk przeciwko meszkom - tłumaczy Jan Figura, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego. Zawartość larw tych owadów w litrze wody była już tak duża, że wczoraj specjaliści zrobili opryski w rzeczkach Srebrnej i w Kłodawce. W Warcie na razie nie ma takiej potrzeby.

    Będzie powtórka

    Larwy meszek trute są simulinem, środkiem zupełnie nieszkodliwym dla ludzi i innych zwierząt.
    Wpuszczany jest do wody i natychmiast niszczy owady. - To o wiele lepszy sposób niż trucie latających meszek. Wtedy musimy rozpylać środek w miejscach, w których siedzą - tłumaczy J. Figura. Nie wyklucza jednak, że i w tym roku będzie potrzeba niszczenia latających meszek.
    W mieście są 64 punkty objęte stałym monitoringiem, woda w nich badana jest co 10 dni. A za cztery, sześć tygodni najprawdopodobniej będą powtarzane opryski w rzeczkach, bo mogą pojawić się kolejne larwy meszek.

    Strasznie cięły

    Na razie na walkę z owadami miasto zarezerwowało 25 tys. zł. - Bardzo dobrze, że są na to pieniądze. Jak nie było tych oprysków, to w ogóle nie dało się na ulicę wyjść, tak cięły - mówi Maria Sapkowska z ul. Armii Polskiej.
    Opryski są w Gorzowie od 2001 r. Początkowo wydawano na nie ponad 100 tys. zł, w ub.r. wystarczyło 50 tys. zł.

    Czytaj treści premium w Gazecie Lubuskiej Plus

    Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.

    Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

    Najnowsze wiadomości

    Zobacz więcej

    GazetaLubuska.pl poleca:

    Jak zadbać o czyste powietrze?

    Jak zadbać o czyste powietrze?

    Atrakcyjne nieruchomości na sprzedaż!

    Atrakcyjne nieruchomości na sprzedaż!