Już ponad połowa uprawnionych spółdzielców złożyło wnioski o wykup mieszkania na własność - szacują prezesi. I wprost mówią, że raczej nie dotrzymają terminów.

W lipcu weszła w życie nowa ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych. Dzięki niej spółdzielcze lokatorskie mieszkanie, w starszych blokach, będzie kosztować 80 zł, 10 zł, ale i zaledwie 5 zł... Tak niewiarygodnie tanio nigdy jeszcze nie było. Dlatego lokatorzy masowo składają podania o wykup mieszkań i garaży. Z 2 tys. uprawnionych w największej Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zrobiła to już ponad połowa.

- Na realizację wniosków mamy trzy miesiące, liczone od dnia złożenia podania - opowiada prezes zielonogórskiej ZSM Henryk Skrzypczak. I mówi otwarcie: - Nie będziemy w stanie dotrzymać tego terminu.

Faktyczna realizacja podań zależy również od dyspozycyjności notariuszy, u których lokatorzy podpisują umowy.

Prezes Krajowej Rady Notarialnej Jacek Wojdyło też przyznaje, że wyznaczony trzymiesięczny termin jest zbyt krótki, także z powodu zachowania bezpieczeństwa obrotu prawnego. Transakcja wymaga zgromadzenia licznych dokumentów i spełnienia procedur. - Uruchomiłem wszystkie rezerwy, ale trzy miesiące na skompletowanie dokumentów to bardzo mało czasu - potwierdza Ryszard Marczyk, prezes gorzowskiej SM Dolinki.

Dla spółdzielców opóźnienie oznacza wyłącznie dłuższe oczekiwanie na akt własności mieszkania. Na opóźnienie w wykupie można poskarżyć się prokuraturze. Karą dla prezesa może być nawet areszt albo grzywna do 5 tys. zł.