Aktualizacja:
1/12
przejdź do galerii
Piotr Pawlicki był mistrzem Polski w sezonie 2018. ©Cezary Konarski
ZOBACZ TEŻ: Bartosz Zmarzlik: Może kiedyś uda mi się wygrać
Zdecydowanie mniej sympatycznie po leszczyńskim finale zachował się miejscowy as, obrońca tytułu mistrza Polski, Piotr Pawlicki. Tym razem zawody zakończył poza podium, a na Instagramie napisał tak: „Indywidualne Mistrzostwa Polski 2019. 4 miejsce najgorsze dla sportowca. Mimo wszystko po ciężkich bojach drugi rok z rzędu Finał w takiej stawce, są powody do zadowolenia! Graty panowie @1magic1, @januszkolodziejracing.” Na pierwszy rzut oka nic złego, ale z pewnością nie tylko mi brakuje tu gratulacji dla trzeciego z medalistów – wicemistrza Polski Bartosza Zmarzlika. „Piter” miał prawo być zły za to, że został wykluczony w piątym wyścigu po starciu ze Zmarzlikiem, ale klasę wypadało zachować. Leszczynianin był wściekły po decyzji sędziego zawodów, tłumaczył, że przecież jechał swoim torem i nie rozumiał reakcji gorzowskiego żużlowca, który nie zamierzał kontynuować jazdy. Stwierdził, że przecież Bartosz Zmarzlik pojechałby podobnie ostro. No właśnie, ciekawe, jaka byłaby wówczas reakcja Piotra Pawlickiego. Jestem przekonany, że miałby sporo pretensji do rywala. Cóż, emocje opadły, dziś obaj żużlowcy z pewnością przyznaliby, że zapomnieli już o kontrowersyjnej sytuacji. A co do Piotra Pawlickiego, żeby było jasne, jest żużlowym zadziorą, ale daleko mu do gbura. Przypomnę, że rok temu, w tym miejscu chwaliłem lidera Unii za zachowanie po meczu z Falubazem Zielona Góra. Wtedy kibice z Leszna prosili zawodnika o rozpoczęcie przyśpiewki: „Pierwsza liga, pierwsza liga, Falubaz!”. Odmówił i powstrzymał kolegów z drużyny, by nie bawili się z kibicami, gdy ci skandowali to hasło. Pawlicki otrzymał wtedy wielgaśnego plusa, dziś za finał IMP dostaje małego minusa.
Zobaczcie, co działo się przed Finałem Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu [ZDJĘCIA]
65
Fot. Cezary Konarski
Przenosimy się na międzynarodowe areny. Po tytule drużynowych mistrzów świata juniorów, biało-czerwoni w weekend staną przed szansą zdobycia kolejnego złota. Tym razem w rywalizacji par, w dość dziwnym tworze, jakim są zawody Speedway of Nations. Na rosyjskiej ziemi polskiego honoru bronić będą Bartasz Zmarzlik, Maciej Janowski i obowiązkowy młodzieżowy rezerwowy Maksym Drabik. To chyba w tej chwili najmocniejsze zestawienie polskiej ekipy, jaką można było stworzyć na potrzeby tej imprezy. Mimo, że brakuje w niej mistrza Polski.
Bartosz Zmarzlik prawie to miał. Żużlowiec Stali Gorzów jest wicemistrzem Polski [ZDJĘCIA]
30
Fot. Justyna Niećkowiak
OBEJRZYJ: Jak Bartosz Zmarzlik uczył jazdy na żużlu
Jak kiedyś prezentowali się żużlowcy? Co działo się na stadionach? Kiedyś ciężkie skóry dziś zwiewne kevlary
30
Fot. archiwum GL
Czytaj treści premium w Gazecie Lubuskiej Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.