Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 maja nie będzie wyborów prezydenckich, ale teoretycznie mogą odbyć się jeszcze 23 maja. Plan Kaczyńskiego i Gowina może się nie powieść

Jakub Oworuszko
Jakub Oworuszko
Fot. Piotr Krzyżanowski/ Polska Press
Głosowanie w wyborach prezydenckich 10 maja nie odbędzie się – poinformowała PKW. Jako główny powód podano zmiany w prawie, które uniemożliwiły PKW przygotowanie kart wyborczych i tym samym przeprowadzenie głosowania. O zmianie terminu wyborów w ramach partyjnego porozumienia zdecydowali Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Wszystko jednak zależy od dalszych decyzji PKW i Sądu Najwyższego. Teoretycznie, gdyby plan prezesów PiS i Porozumienia się nie powiódł, wybory mogłyby odbyć się jeszcze 23 maja.

To już pewne, w niedzielę nie będzie wyborów prezydenckich.

„Obowiązująca regulacja prawna pozbawiła Państwową Komisję Wyborczą instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków. W związku z powyższym Państwowa Komisja Wyborcza, informuje wyborców, komitety wyborcze, kandydatów, administrację wyborczą oraz jednostki samorządu terytorialnego, że głosowanie w dniu 10 maja 2020 r. nie może się odbyć” - poinformowała w czwartek późnym wieczorem PKW.

- Formalnie wybory zostały odwołane – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press konstytucjonalista, dr hab. Ryszard Piotrowski.

Jak mówi, w normalnych warunkach PKW podałaby w przyszłym tygodniu wyniki wyborów. - Ale ponieważ nie ma wyników głosowania i nie ma wyniku wyborów, to teraz od PKW zależy interpretacja przepisów. PKW może zamieścić w Dzienniku Ustaw obwieszczenie, że wybory się nie odbyły i nie ma wyników głosowania. Ale być może też takiego obwieszczenie nie będzie, skoro nie ma czego obwieszczać – uważa Piotrowski.

PKW nie publikując obwieszczenia o wyborach pokrzyżuje plan Kaczyńskiego i Gowina. Bo aby marszałek Sejmu mogła wyznaczyć nowy termin wyborów prezydenckich (mowa jest o czerwcu lub lipcu), najpierw uchwałę o nieważności niedzielnych wyborów musi wydać Sąd Najwyższy. - Sąd Najwyższy ma 30 dni na podjęcie uchwały ws. wyborów po podaniu wyników przez PKW. Jeśli PKW nie poda wyników wyborów, Sąd Najwyższy nie będzie miał podstawy do działania, bo jak ma liczyć 30 dni, skoro nie ma daty początkowej – zauważa Piotrowski, dodając, że SN może w ogóle nie zająć się sprawą wyborów.

Teoretycznie, gdyby plan prezesów PiS i Porozumienia się nie powiódł, a Trybunał Konstytucyjny szybko orzekł, że marszałek Sejmu może zmienić datę wyborów po jej wcześniejszym wyznaczaniu, wybory mogłyby odbyć się jeszcze w ostatnim możliwym terminie, czyli w sobotę 23 maja. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym, która podzieliła Zjednoczoną Prawicę, czeka tylko na podpis prezydenta.

Na wybory w maju nie godzi się jednak Jarosław Gowin, choć już teraz nie ma narzędzi do zablokowania głosowania.

- Zwroty akcji są częste i czasem zaskakujące, dlatego poczekajmy na to, co będzie – przekonuje Piotrowski. Według niego podobne próby przesuwania daty wyborów mogą mieć miejsce w przyszłości.

Jak i kiedy Sejm uniemożliwił przeprowadzenie wyborów PKW?

Jak przypomniała w swoim komunikacie PKW, 16 kwietnia 2020 r. została uchwalona ustawa o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2. „Na mocy art. 102 tej ustawy zawieszone zostały obowiązki informacyjne wynikające z przepisów Kodeksu wyborczego, nałożone na wójtów i komisarzy wyborczych, ponadto przepisy dotyczące wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania, głosowania korespondencyjnego oraz głosowania przez pełnomocnika. Zawieszone zostały przede wszystkim kompetencje PKW w zakresie ustalenia wzoru karty do głosowania i zarządzenia druku kart. Pozbawienie PKW prawnych możliwości drukowania kart do głosowania sprawiło, że głosowanie w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 10 maja 2020 r. stało się niemożliwe. Karty wyborcze są bowiem warunkiem koniecznym do przeprowadzenia głosowania” - podkreślono.

Według radia RMF, wspomniany art. 102 przemknął przez Sejm niemal niezauważony, jako poprawka, nad którą "nie przeprowadzono żadnej dyskusji, a część posłów nie miała pojęcia nad czym głosuje".

W niedzielnych wyborach rola PKW miała być ograniczona do liczenia głosów i podania wyniku wyborów. Druk tzw. pakietów wyborczych zlecił premier. Zgodnie z ustawą o głosowaniu korespondencyjnym, karty do głosowania mieli dostarczać wyborcom listonosze. Nad całością czuwał wicepremier Jacek Sasin. Teraz jego dymisji domaga się opozycja. PiS już zapowiedział, że Sasin pozostanie na stanowisku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 10 maja nie będzie wyborów prezydenckich, ale teoretycznie mogą odbyć się jeszcze 23 maja. Plan Kaczyńskiego i Gowina może się nie powieść - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska