Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12-letnia Ewa zasłabła na lekcji wychowania fizycznego. Dziewczynka zmarła...

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
fot. Małgorzata Trzcionkowska
Dziś w południe rozpocznie się ceremonia pogrzebowa 12-letniej uczennicy Zespołu Szkół nr 2.

W piątek zasłabła na lekcji wuefu. Okazało się, że było to spowodowane pęknięciem tętniaka w mózgu. Nikt nawet nie przypuszczał, że wszechstronnie uzdolnione i radosne dziecko miało tak straszliwą chorobę.

- To dla mnie osobista tragedia - Arturowi Kubali, dyrektorowi Zespołu Szkół, łamie się głos. - Mam córkę w wieku Ewy i to dla mnie wielka trauma. Będę ją zawsze pamiętał, gdy na szkolnym korytarzu machała do mnie ręką i wołała "Dzień dobry, panie dyrektorze". To było dziecko wyjątkowe pod każdym względem. Zawsze będziemy ją pamiętali.

O śmierci swojej uczennicy Kubala dowiedział się podczas podróży służbowej. W niedzielę przyjechał do Żagania i spotkał się z rodzicami dziewczynki. - Nawet nie potrafię opisać ogromu ich cierpienia - przyznaje. - Jestem z nimi całym sercem.

Szkoła ma przygotowane procedury, uruchomiane w przypadku podobnych tragedii. Ale społeczność "dwójki" po raz pierwszy przeżyła niespodziewaną śmierć własnej uczennicy. - Rozmawialiśmy z klasą VI, w której uczyła się Ewa, zaraz po tym, gdy zabrała ją karetka pogotowia - opowiada Małgorzata Filipowicz, pedagog w Szkole Podstawowej nr 5, która wchodzi w skład Zespołu Szkół. - Dzieci reagowały różnie. Każde w sposób indywidualny. Wiele płakało. Powiedziałam im, że Ewę można postrzegać jak okręt, który płynie po morzu, aż w pewnej chwili znika nam z horyzontu. Ale możemy być pewni, że gdzieś tam płynie dalej. Klasa została objęta również pomocą psychologa.

Ewa była gospodynią klasy. Z sukcesami uprawiała sport, śpiewała w szkolnym zespole, uczestniczyła w konkursach przedmiotowych. - Była nadzwyczaj uzdolniona - dodaje Bożena Marcinkowska, pedagog w Gimnazjum. - Można powiedzieć, że była wręcz genialnym dzieckiem. Do tego śliczna, pogodna i zawsze uśmiechnięta.

- Trudno nam pogodzić się z jej śmiercią - stwierdza Halina Szyposz, wicedyrektorka Zespołu Szkół, która kieruje podstawówką. - Była moją sąsiadką. Znałam ją i rodziców od bardzo dawna. To straszne, gdy odchodzi ktoś tak bliski.

Tę śmierć bardzo przeżyli również gimnazjaliści, bo wśród starszych uczniów dziewczynka też była znana i lubiana. Wczoraj społeczność szkoły uczestniczyła we wspólnym apelu. By uczcić pamięć Ewy, na ścianie w podstawówce uczniowie wykonali gazetkę poświęconą koleżance. Umieścili na niej zdjęcie dziewczynki i sentencje dotyczące śmierci. Napisali: "Kilka dni temu była z nami, dzisiaj jest z aniołami".

- Zali ją wszyscy w szkole - zaznacza Tadeusz Wieczerzyński, woźny. - Trudno się pogodzić z tym, że odchodzi dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska