15 ucisków i dwa oddechy, ale nie do pyska, do nosa. Jak ratować psa? Mieszkańcy Książa Śląskiego koło Nowej Soli już wiedzą

Najgorsze, co się może stać, to zatrzymanie akcji serca u pupila. Wtedy trzeba jak najszybciej dzwonić do weterynarza. Jedna osoba dzwoni i uprzedza w jakim stanie przywieziony zostanie pies, druga już udziela pomocy. Ale może zdarzyć się tak, że ani weterynarz nie może dojechać, ani my do weterynarza, co wtedy robić.
W Książu Śląskim, gm. Kożuchów 8 maja odbył się pokaz pomocy przedeweterynaryjnej, który poprowadziła lekarz weterynarii Katarzyna Cofta.

- Najczęściej taka sytuacja dotyczy starych psów, lub narażonych rasowo, lub takich, które dużo biegają, a właściciel nie wyłapie tego momentu, kiedy trzeba zatrzymać tego psa oraz psów chorych na serce – wyjaśnia lek. wet. Katarzyna Cofta. – Na przykład Yorki i cavaliery same nie rozpoznają tego momentu, kiedy powinny się zatrzymać.

• Klęknąć przy psie.
• Ułożyć psa na prawym boku, grzbietem do siebie lub jakiegoś krawężnika.
• Wyprostować głowę i sprawdzić, czy pies nie ma czegoś w nosie lub gardle. Mógł się zadławić jedzeniem, patykiem, kamieniem.
• Jeśli pies lub kot jest mały, waży do pięciu kilogramów, jedna osoba masuje serce. Nie trzeba robić oddechów.
• Jak znaleźć serce u psa? Chwycić lewą łapkę i zgiąć. Tam gdzie będzie łokieć, tam jest serce.
• Naciskamy rytmicznie, nacisk do 1/3 klatki piersiowej, dosyć mocno, ale z wyczuciem, aby nie połamać żeber. Trzeba masować cały czas. 80-100 przyciśnięć na minutę.
• Przy dużym psie, jeśli są dwie osoby, jedna masuje klatkę, druga robi sztuczne oddychanie. Jeśli jest jedna osoba, tylko masuje klatkę. Po 15 uciskach dwa oddechy do nosa, trzymając pysk zamknięty.
• Nie przerywamy masażu przez 20 minut. Na dłużej nie starczy sił…

ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Jak wygląda opieka nad niepełnosprawnym psem?

Źródło: Dzień Dobry TVN

• Nie panikować.
• Zabezpieczyć psa, zanim pojedzie się do weterynarza.
• Złamana łapa – unieruchomić.
• Pogryzienie – założyć opatrunek. Jeśli krew przesiąka, dokładamy następny opatrunek.
• Nie zakładamy opaski uciskowej, chyba, że przerwana jest tętnica, wtedy nad raną ucisnąć mocno.

• Zdarza się na otwartym polu, gdzie nie ma cienia. Kiedy pies nie ma wody, a jest bardzo gorąco.
• Ochłodzić, oblać woda, zaprowadzić w cień. Wykonanie masażu w upale, na słońcu może nie przynieść żadnego efektu.
• Podczas upałów spacer tylko rano i wieczorem, albo do lasu, tam gdzie jest cień.

• Wyciągnąć mocno język i chwycić to, co utknęło w gardle.
• Jeśli jest za głęboko chwycić pod żebra i naciskać.
• Albo obrócić psa głową do dołu i strzepnąć, naciskając brzuch, wtedy powinno wyjść to, co połknął.

• Biegunka – węgiel podać.
• Wymioty – przegłodzić psa.
• Zjadł trutkę – spowodować wymioty. Podać wodę utlenioną zmieszaną z wodą,
• Polizał domestos – mleko podać.
• Nie wolno podawać psom leków dla dzieci, typu ibuprofen czy paracetamol.

Do gabinetów weterynaryjnych codziennie dzwonią właściciele psów zaniepokojeni, bo pies zjadł czekoladę, a nie wolno jej podawać, lub winogron, kości, ciastka, pączki.

– Wymioty trzeba spowodować tylko przy trutce. Trzeba podać wodę zmieszaną z wodą utlenioną. Nie wolno zabierać psa do piwnicy, gdzie są trutki na gryzonie – przestrzega lek. wet. Katarzyna Cofta. – Nie należy uczyć psa jedzenia winogron, bo pestki są szkodliwe dla nerek. Nie wolno podawać czekolady.

Lekarka uspokaja, że kawałek czekolady zjedzony przypadkowo przez psa, czy ciastko, lub kulka winogrona nie zaszkodzi. Gdyby zjadł jednak więcej, wtedy radzi skonsultować się z weterynarzem.

Pokaz pomocy psom i kotom, zanim trafimy do weterynarza zorganizowało Ranczo u Misia - Domowy hotel dla psów. Wydarzenie towarzyszyło sprzedaży ciast w Książu Śląskim, z którego dochód był przeznaczony na rzecz mieszkańców wsi poszkodowanych w pożarze. Uczestnicy pokazu przywieźli karmę dla psów i kotów, która została odwieziona do przytuliska i schroniska dla zwierząt. A na koniec wszyscy wzięli udział w spacerze z psami połączonym ze sprzątaniem lasu.
– Chcieliśmy pokazać ludziom, jak pomagać, żeby jak najwięcej zwierzaczków udało się uratować w różnych sytuacjach, zanim dotrzemy do weterynarza – podkreśla Dominika Kozłowska z Rancza u Misia.

CZYTAJ TEŻ:

• Gwoździe utkwiły w żołądku i jelitach psa Lilu. Ktoś w Nowej Soli rozrzuca nafaszerowane w ten sposób mięso