Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

165 stron aktu oskarżenia w aferze budowlanej

Henryka Bednarska
Śledztwo trwało prawie 5 lat. Prokuratura oskarżyła 20 osób. Na ławie oskarżonych zasiądą: prezydent Gorzowa i były wojewoda lubuski.

Afera budowlana wybuchła w mediach po aresztowaniu Zygmunta M., szefa Przedsiębiorstwa Budownictwa Inżynieryjnego. Było to w lutym 2004 r. Ale śledztwo zaczęło się prawie dwa lata wcześniej. Pod lupą znalazły się inwestycje, które miasto prowadziło w latach 1997-2003. Nawet doświadczony prokurator ze Szczecina Marek Szary przyznaje, że nie spotkał się jeszcze z tak ogromnym, wielowątkowym śledztwem.

Korupcja, działanie na szkodę miasta i firm budowlanych, poświadczenie nieprawdy - to główne zarzuty wobec oskarżonych. - To było bardzo duże i złożone śledztwo - mówi rzeczniczka szczecińskiej prokuratury Małgorzata Wojciechowicz.

Z aktu oskarżenia wynika, że z kasy Gorzowa mogło wypłynąć kilka milionów złotych. Miasto płaciło za fikcyjne roboty i prace już raz rozliczone w kontraktach. A pozwalali na to wysocy rangą urzędnicy i szefowie Budinwestu, którzy w imieniu miasta nadzorowali inwestycje.

Na szkodę miasta

KALENDARIUM WYDARZEŃ

  • sierpień 2002 - początek śledztwa
  • luty 2004 - aresztowanie prezesa PBI Zygmunta M.
  • kwiecień 2004 - aresztowanie szefów Budinwestu Janusza K. i Ryszarda S.
  • październik 2004 - aresztowanie prezydenta Jędrzejczaka
  • listopad 2004 - już 14 podejrzanych
  • 2004/2005 - powołanie biegłych
  • sierpień/wrzesień 2005 - czterech kolejnych podejrzanych
  • jesień 2005 - oskarżenie i skazanie biznesmena z Żywca
  • czerwiec 2006 - prawomocny wyrok na Tadeusza H.
  • wrzesień 2006 - już 16 podejrzanych
  • jesień 2006 - 18 podejrzanych
  • luty 2007 - aresztowanie szefów Marciniak SA
  • kwiecień 2007 - zakończenie śledztwa
  • maj 2007 - akt oskarżenia
  • Prokuratura oskarża także prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. - W celu osiągnięcia korzyści majątkowych działał na szkodę miasta i firm budowlanych - twierdzi rzeczniczka prokuratury. Polecił szefom firm budowlanych PBI i Marciniak S.A. wypłacić po 400 tys. zł biznesmenowi z Żywca za fikcyjną dostawę krzewów ozdobnych. Wykorzystał fakt, że firmy uzyskują od miasta zlecenia robót. I te nie odmówiły prezydentowi.

    Później - według prokuratury - starał się oddać firmom pieniądze. PBI kazał wypłacić z kasy miasta 200 tys. zł za rzekome roboty na trasie średnicowej. W przypadku Marciniaka S.A. przy okazji modernizacji drogi 22 wybudowano drogę dojazdową do firmy. Ale tych robót nie było w kontrakcie. Zapłaciło miasto, tracąc 353 tys. zł. Ostatni, czwarty zarzut dotyczy wyłudzenia z firmy ubezpieczeniowej 414 tys. zł.
    Prezydentowi grozi do dziesięciu lat więzienia.

    Były fikcyjne roboty

    Jako jeden z ostatnich pojawił się w śledztwie Andrzej K., były wojewoda i były wiceprezydent Gorzowa odpowiedzialny za inwestycje. Zarzuty, które dostał, potwierdzają to, o czym ,,GL'' pisała już w lipcu 2004 r. Wtedy pokazaliśmy m.in. mechanizmy, które rządziły przetargami na miejskie inwestycje oraz towarzyskie powiązania urzędników i budowlańców. Według prokuratury, przez byłego wiceprezydenta miasto straciło 1 mln 89 tys. zł. A to dlatego, że zatwierdził zawyżone stawki na roboty na trasie średnicowej i zadecydował o wypłaceniu 200 tys. zł za fikcyjne roboty ziemne i rozbiórki. Pieniądze dostało PBI.

    Tej firmie Andrzej K. pomógł też wygrać przetarg za 28 mln zł na budowę trasy. Odbył się z wolnej ręki (negocjacje z jednym wykonawcą) zamiast w trybie nieograniczonym (startuje wielu, wygrywa najlepsza oferta). Były wojewoda i szef PBI Zygmunt M. przyjaźnili się, przedsiębiorca pomógł wojewodzie w budowie domu.
    Byłemu wojewodzie grozi do dziesięciu lat więzienia.

    "Pani sobie żartuje"

    Trzecim urzędnikiem oskarżonym w sprawie jest Władysław Ż., naczelnik wydziału inwestycji. Ma zarzut usunięcia dokumentu z Urzędu Miasta oraz niegospodarności w latach 2000-2004. Doszło do nich zwłaszcza przy modernizacji drogi 22, gdzie płacono za fikcyjne roboty albo za tę samą pracę dwa razy: z kontraktu, i z miasta. Tak z kasy miasta wyciekło ponad 1 mln zł. Naczelnik nie chciał o sprawie rozmawiać z ,,GL''. - Pani sobie żartuje. Dziękuję bardzo - skończył rozmowę.
    Naczelnikowi grozi do ośmiu lat więzienia.

    Jak wynika z aktu oskarżenia i Andrzej K., i Władysław Ż. działali ,,w celu osiągnięcia korzyści majątkowej''.

    Zapłata za życzliwość

    Prawie wszyscy pozostali oskarżeni są budowlańcami. Mają na koncie fikcyjne roboty, zawyżanie stawek za roboty. Najpoważniejszy zarzut - korupcji - ciąży na sześciu z nich.

    Jak to działało? Ja ci dam pieniądze, ty załatwisz mi robotę. Janusz K. i Ryszard S. to szefowie Budinwestu. Od lat mają dobre układy z miastem, w jego imieniu za duże pieniądze prowadzą największe inwestycje. Firma Marciniak chciała budować Słowiankę. Ze swojego konta przelała więc Budinwestowi 1,3 mln zł. Marciniak wygrał przetarg i wykonał inwestycję wartą 51 mln zł.
    Trzem szefom firmy Marciniak SA grozi do 12 lat więzienia.

    Za życzliwość płacił Budinwestowi też Zygmunt M. z PBI. Gdy modernizował drogę 22 i budował kanalizację na Zawarciu, wręczył szefom tej firmy 480 tys. zł. Obu szefom Budinwestu grozi do 12 lat więzienia.

    Co ciekawe, o korupcję nie został oskarżony Zygmunt M., choć dawał łapówki. Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, zapewnił sobie w tym względzie bezkarność, bo powiedział o tym organom ścigania.

    Proces jesienią

    Nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces. - Na pewno nie szybko. Sędzia musi zapoznać się z materiałami, a tych jest ogromnie dużo - mówi Roman Makowski, rzecznik gorzowskiego sądu, do którego trafiła sprawa. A ta liczy aż 120 tomów. Teraz są one w sądzie rejonowym, ale być może przekazane zostaną do okręgowego. Bo w lipcu wejdą nowe przepisy i tylko sądy okręgowe będą rozpatrywać sprawy dotyczące mienia wielkiej wartości. Prawdopodobnie więc oskarżeni zasiądą na sądowej ławie nie wcześniej niż we wrześniu.

    Rozmowa z TADEUSZEM JĘDRZEJCZAKIEM, prezydentem Gorzowa

    - Czy miasto traci, gdy rządzi nim prezydent oskarżony przez prokuraturę?- Na pewno, gdy zarzuty są poważne, czyli mówią o działalności na szkodę miasta, o korupcji.

    - Pan jest oskarżony o działalność na szkodę miasta w celu przyjęcia korzyści majątkowej.- Ale to zarzut nieprawdziwy. Cóż prokuratura mogła zrobić w tej sytuacji? Musiała doprowadzić do aktu oskarżenia, bo byłem aresztowany, zarzuty były publiczne. Dla mnie było oczywiste, że tak się stanie od pierwszego przesłuchania prokuratora. Sąd oceni, czy prokurator miał rację.

    - To Gorzów traci przez pana czy nie?- Nie sądzę.

    - Ani na złej promocji, ani w rozmowach z inwestorami?- Nie. Udowodniliśmy to w ciągu ostatnich dwóch lat, ściągając kilku inwestorów, w tym największego w Lubuskiem TPV. Ci wszyscy ludzie doskonale wiedzą, że mam zarzuty. Zawsze im mówiłem, że będę miał akt oskarżenia. Przecież oni wynajmują pracowników z Gorzowa, śledzą prasę, więc wiedzą. Nie ukrywam prawdy, bo nie chcę, żeby ktoś wątpił, że mam czyste intencje. Inwestorzy mówią najczęściej, że ich to nie dotyczy. Idą do urzędującego prezydenta, który ma prawo do podejmowania decyzji.

    - Czy nie powinno być tak, że oskarżonego prezydenta odsuwa się od władzy?- Nie, bo jest z demokratycznego wyboru. Nie może być tak, że prokurator wystawiając akt oskarżenia, decyduje, czy ktoś będzie pełnił funkcję. To byłoby państwo prokuratorskie. W sprawie musi wypowiedzieć się sąd.

    - Sprawa w sądzie pociągnie się lata, długo więc nad Gorzowem będzie wisiał oskarżony prezydent.- Takie sytuacje są na całym świecie, w wielu miastach w Polsce, by przypomnieć Poznań czy Kraków. W moim przypadku to ryzyko pełnienia funkcji, każdy burmistrz jest na to narażony. Nie wiem, ile sprawa potrwa w sądzie. Byłem w nim raz, jako świadek. Będzie to nowe doświadczenie, na pewno najgorsze.

    - Dziękuję.

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska