W niedzielę po 14.00 gęstniał tłum wokół Cafe Film, czyli ogródka Winiarni Bachus przy ratuszu. Bohater spotkania Artur Barciś kończył obiad... A tymczasem Małgorzatę Bogdańską rozpierała festiwalowa energia. Aktorka pozowała do wspólnych zdjęć, na chwilę wpadła do piwnic Winiarni Bachus, gdzie - zgodnie z tradycją imprezy - odcisnęła swoją dłoń. - Pierwszy raz w życiu coś odciskam! Wcześniej chyba tylko aparat ortodontyczny - śmiała się artystka.
W końcu Małgorzata Bogdańska chwyciła za trąbkę i przed ratuszem zagrała fragment filmowej kompozycji Nino Roty. Po czym wsiadła do auta i pojechała do Żar, by o 18.00 w filii festiwalu zagrać w monodramie „Nie lubię pana, panie Fellini”, w reżyserii jej męża Marka Koterskiego, twórcy „Dnia świra”.
Tymczasem rozpoczęło się spotkanie z Arturem Barcisiem. Aktor, pytany przez Łukasza Maciejewskiego (krytyka filmowego, autora słynnych już książek z cyklu „Aktorki”), opowiadał o debiucie w „Znachorze” Jerzego Hoffmana. I tu spontanicznie włączyła się Anna Dymna z całą masą wspomnień o kulisach powstawania filmu. O tym, jak całą ekipą chodzili na grzyby i pitrasili... (Zobacz: wideo). Trzy minuty i publiczność była zauroczona.
A dwie godziny wcześniej pękała w szwach sala kameralna Filharmonii Zielonogórskiej, dokąd organizatorzy szczęśliwie wcześniej przenieśli Krakowski Salon Poezji, gdzie Anna Dymna i Krzysztof Orzechowski prezentowali poezję ks. Jana Twardowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?