Powiem państwu szczerze, że jest w tym wszystkim pewne szaleństwo... Taka kampania po kampanii. Nie wiem, kto jest bardziej tym wszystkim już zmęczony. Politycy, którzy walczą o stanowiska? Dziennikarze biegający całymi dniami z konferencji na konferencję? Czy może wyborcy, którzy znów usłyszą (często puste) obietnice zmian na lepsze.
Oczywiście, ktoś powie: ale na tym przecież polega demokracja! No i fakt, jest w tym słuszność. Ale w kraju, w którym oś politycznej rywalizacji przebiega bardzo wyraźnie a temperatura sporu jest wysoka (czasami aż parzy), każda taka wyborcza batalia zamienia się niemal w walkę na śmierć i życie. I choć wybieramy przedstawicieli do różnych instytucji, to w każde wybory angażują niemal wszyscy przedstawiciele politycznych obozów.
Bo każde kolejne głosowanie jest rzekomo tym najważniejszym. Bo elektorat trzeba zmobilizować, aby dobrze zakreślił kratkę przy odpowiednim nazwisku. Bo przegrana może zwiastować kolejne klęski, a wygrana następne sukcesy. Czy da się jeszcze zatrzymać tę karuzelę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?