Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

21-letnia Marta Piekarz nie żyje. Przyjaciele: - Zawszę będziemy cię pamiętać

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Marta ponad rok walczyła, by po wypadku wrócić do zdrowia. Zanim upadła na przystanku, była wiecznie roześmianą, sympatyczną dziewczyną. Była...
Marta ponad rok walczyła, by po wypadku wrócić do zdrowia. Zanim upadła na przystanku, była wiecznie roześmianą, sympatyczną dziewczyną. Była... fot. archiwum rodzinne
Marta Piekarz nie żyje. 21-latka przed rokiem zasłabła na przystanku. Nikt nie udzielił jej pierwszej pomocy, doszło do niedotlenienia mózgu. Przez rok walczyła o powrót do zdrowia. Pokonało ją zapalenie płuc.

- Napiszcie, że była wspaniała i że zawsze będziemy o niej pamiętać. Cudowna dziewczyna, ciepła, zawsze gotowa do pomocy, radosna... Ciężko mówić - szeptał w piątek Cezary Żołyński z Gorzowskiego Stowarzyszenia Miłośników Star Wars Dagobah, do którego Marta należała.

Nierówna walka

Historia 21-latki poruszyła przed rokiem całą Polskę. 2 marca 2008 r. Marta biegła na tramwaj. Zasłabła przy przystanku. Nikt nie udzielił jej pomocy. Wszyscy stali dookoła i patrzyli. Nikt nie zrobił masażu serca.

Gdy serce przestało bić, tlen przestał docierać do mózgu. Ekipa karetki reanimowała gorzowiankę ponad 40 minut. Udało się wrócić ją do życia, ale doszło do poważnego niedotlenienia.

Od tamtej pory jej mama Edyta toczyła nierówną walkę z chorobą córki, finansowymi kłopotami, czasami własną bezsilnością i brakiem sił. Skrzydeł dodawały jej postępy robione przez córkę.

Kilka miesięcy temu mówiła nam uszczęśliwiona: - Marta wszystko rozumie, wykonuje polecenia czytane. Porozumiewamy się, więc wiem, kiedy i jaką prośbę zrozumiała. Uczy się już składania sylab z poszczególnych głosek. Powoli, ale ciągle jedziemy do przodu - mówiła pani Edyta.

Poruszyła Polskę

O historii młodej gorzowianki zrobiło się głośno w całej Polsce. Mówiły o niej telewizje, pisały gazety. Szkoły Marty organizowały zbiórki i kiermasze, z których dochody oddawały na jej leczenie. A pieniędzy potrzeba było mnóstwo...

Kilka dni temu w rozmowie z reporterem pani Edyta niepokoiła się, bo Marta złapała jakąś infekcję. - Trochę nam choruje, musimy to zwalczyć - mówiła.
W piątek wśród przyjaciół 21-latki rozniosła się wiadomość, że ich koleżanka przegrała z chorobą. Według naszych informacji z zapaleniem płuc...

Marta, zanim doszło do marcowego wypadku, była radosną dziewczyną. Działała w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, razem z innymi fanami Gwiezdnych Wojen brała udział w spełnianiu marzeń chorych dzieci. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. - To straszne, że cały czas dawała siebie innym, a gdy sama, wtedy, na przystanku, potrzebowała pomocy, nikt jej nie pomógł - powtarza C. Żołyński.

W piątek na stronie poświęconej jej walce z chorobą (www.martapiekarz.org) znajomi zapalili pierwsze świeczki. Ewela napisała: - Pamiętam w modlitwie...
Pożegnanie Marty odbędzie się we wtorek o 11.00 na cmentarzu przy ul. Żwirowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska