Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

24 FilmFestival Cottbus: Palfi bawi i przeraża! Mamy nowego Bunuela?

Zdzisław Haczek
Gyorgy Palfi, reżyser „Free Fall”
Gyorgy Palfi, reżyser „Free Fall” Zdzisław Haczek/Gazeta Lubuska
Szukasz na FilmFestival Cottbus szczególnych emocji? Idź na jeden z filmów (w sumie na pięciu ekranach w ciągu sześciu dni prezentowanych jest prawie 170 tytułów), które pokazywane są o 22.00 w Hali Miejskiej.
24 FilmFestival Cottbus: Gyorgy Palfi, reżyser „Free Fall”, w Hali Miejskiej.

24 FilmFestival Cottbus na półmetku

Organizatorzy starają się "zachowywać poprawnie", więc o tej porze wyświetlają filmy "nie dla dzieci". Na przykład walczący o główną nagrodę (20 tys. euro i statuetkę Lubiny) polski "Hardkor Disko" Krzysztofa Skoniecznego z ostrą sceną seksu z udziałem Marcina Kowalczyka i Jaśminy Polak.

A "Free Fall" Gyorgy Palfiego czemu dają po godzinach? Oj, trzęsą się kieliszki wina i butelki piwa w rękach widzów na filmie Węgra (pupila festiwalu, nagrodzonego tu za najlepszy debiut - "Czkawka" - 12 lat temu). Trzęsą się ze śmiechu. Bo na ekranie superhigieniczna para uprawia seks przez... folię spożywczą, w którą się zawinęli. Do czasu aż mężczyzna zobaczy robaka i sięgnie po strzelbę...

Albo ta scena, gdzie na przyjęciu śpiewaków jest jedna naga kobieta. I co? I nic. Panowie rozmawiają, śpiewają. Ślepi na kobiece wdzięki. Ale już w kolejnej scenie śmiech więźnie w gardle. Oto kobieta przychodzi ze swoim kilkumiesięcznym dzieckiem do ginekologa. Pan doktor pracowicie przygotowuje ją do zabiegu...

Nie, to nie może być prawda! A jednak... Lekarz z położną pakują dziecko w kobietę, a ta potem znów biega z brzuchem! Oj, chyba mamy w Palfim nowego Bunuela, w którego filmach ludzie przy stole defekowali, a jedli zawstydzeni w ukryciu.

Tak, kino w Cottbus potrafi zaskoczyć. I jest tutaj ważne nie tylko przy okazji festiwalowego święta, kiedy oglądamy najnowsze produkcje Gruzinów, Kazachów, Serbów, Rosjan czy Ukraińców. Kiedy Erik Schiesko, producent kręconego w Cottbus filmu "Holder & Hanna", poprosił mieszkańców przez internet o wsparcie, zamiast potrzebnych 5 tys. euro, dostał 7,5 tys. A potem stuletnie, pięknie wyremontowane kino Weltspiegel trzeszczało w szwach podczas premiery.

Co roku w listopadzie zjeżdża do Cottbus filmowa Europa Wschodnia. Tu w sobotę pokaże swój najnowszy film Gruzinka Nana Djordjadze. Tu o kondycji filmów spod znaku LGBT mówi Wieland Speck, kurator przeglądu Panorama na Berlinale...

Ale to otwarcie na świat nie nastąpiło z dnia na dzień. Wystarczy obejrzeć w chociebuskim ratuszu wystawę zdjęć ulic Cottbus sprzed 25 lat: ruina i smutek. Niemcy właśnie żyją 25. rocznicą upadku Muru Berlińskiego. Wybudowany w 1961 r. symbol podziału Niemiec runął 9 listopada 1989 r.

Z tej okazji zaproszono do Cottbus z koncertem orkiestrę Filharmonii Zielonogórskiej. A reżyser Donald Saischowa pokazał swój dokument z czasu przełomu. Spotkany na ulicy nie krył radości z przesyłki: jako wielki fan ABBY wynalazł gdzieś w Krakowie pierwsze polskie wydanie płyty Szwedów. I teraz odebrał zdobycz. Ot, taki mały, osobisty akcent wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska