Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

24. lutego 2022 - komentarz Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Do czego bylibyśmy zdolni, gdyby w kluczowych obszarach zapanowało porozumienie, którego dziś tak bardzo brakuje. Czy trzeba wojny, żeby zrozumieć, że o Polskę możemy się spierać, a nawet kłócić, ale jest ona jedna i poza jej granicami powinniśmy stać za nią murem?

Pamiętacie Państwo ten dzień i informacje, które rano podały media? Zapewne tak. Obrazy niszczonych miast i infrastruktury. Pierwsze ofiary eksplozji, strzałów i zawalonych budynków. Dalej exodus ludności cywilnej i wielokilometrowe kolejki do granicy. Ale nie tylko to. Także zryw do niesienia pomocy. Organizowane na szeroką skalę akcje charytatywne. Przygotowywanie noclegów, dostawy żywności, środków pierwszej potrzeby, zbiórki pieniężne. Również działania dyplomatyczne. Polski prezydent, który dzień przed atakiem odwiedza swojego przyjaciela nie mając pewności, że taką wizytę będzie można powtórzyć. Powtarza wiele tygodni później i staje ze wzruszeniem przed wdzięcznym ukraińskim parlamentem. Premier z wicepremierem i ministrem obrony w Kijowie; spotkania i ustalenia tego co można zrobić i wesprzeć walczące państwo. Dziesiątki spotkań i rozmów z przywódcami Zachodu, apele o wprowadzanie sankcji, wezwania do dostaw broni i amunicji. Wielkie zaangażowanie i wielkie zdumienie świata nad skalą wsparcia, którego udzielamy.

Od początku ta wojna jest nasza i mimo, że nie wszyscy chcą to przyznać wprost, wiedzą, że nie da się inaczej, że tej historii nie zakłamią. Nierozliczony z własną historią reżim jeszcze raz próbuje truć ludzkość sowieckim jadem. Doskonale to pamiętamy i jak nikt inny wiemy z czym to się wiąże. Angażujemy Europę, angażujemy USA. Dwa razy w ciągu roku przyjeżdża do nas amerykański prezydent. Kluczowe wsparcie ma konkretny wymiar, nie da się go nie docenić i nie można go przecenić. Także słów, które usłyszeliśmy w Warszawie. „Rozejrzyjcie się wokół i spójrzcie na siebie nawzajem. Spójrzcie, co zrobiliście do tej pory. Polska gości już 1,5 miliona uchodźców. Bóg zapłać”. Te kilka zdań Joe Bidena powinniśmy sobie codziennie powtarzać. Również zastanowić nad tym, do czego bylibyśmy zdolni, gdyby w kluczowych obszarach zapanowało porozumienie, którego dziś tak bardzo brakuje. Czy trzeba wojny, żeby zrozumieć, że o Polskę możemy się spierać, a nawet kłócić, ale jest ona jedna i poza jej granicami powinniśmy stać za nią murem? Stać solidarnie.

Czytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska