Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

26. FilmFestival Cottbus: „Ostatnia rodzina” może być... pierwsza? Poczekajmy na werdykt [ZDJĘCIA]

Redakcja
24 godziny z życia 26. FilmFestiwal Cottbus. Knut Elstermann z RadioEins
24 godziny z życia 26. FilmFestiwal Cottbus. Knut Elstermann z RadioEins Zdzisław Haczek/Gazeta Lubuska

Czy „Ostatnia rodzina” Jana P. Matuszyńskiego - historia słynnego malarza Zdzisława Beksińskiego, jego żony Zofii i ich syna Tomasza - ma szansę mocno zaistnieć w werdykcie, który zostanie ogłoszony w sobotę, 12 listopada, o 19.00 na gali w Hali Miejskiej?

- To jest mój faworyt do nagród - mówił krytyk filmowy Knut Elstermann z RadioEins. Ale była to opinia wygłoszona gdzieś w połowie festiwalu.

Z jakimi tytułami rywalizuje obraz Matuszyńskiego o 25 tys. euro i statuetkę Lubiny (oraz o nagrody za reżyserię i najlepsze role żeńską i męską)?

Na przykład z „Houston, mamy problem!” Słoweńca Żigi Virca, który w tragikomicznym paradokumencie przekonuje, że socjalistyczna Jugosławia pod wodzą Josipa Broz Tito dysponowała takim programem podboju kosmosu, że... połakomili się nań Amerykanie. I odkupili ją za miliardy dolarów. Razem z 26 inżynierami. Kapitalne wykorzystanie archiwalnych zdjęć, opowieści świadków przed kamerą, właściwa demaskatorskim dokumentom dramaturgia i dawka humoru - sprawiają, że gładko widz „łyka” ten obraz. Ale czy też wierzy w „prawdę ekranu”?

Do Jugosławii, a raczej tego, co stało się na Bałkanach po jej rozpadzie, czyli do wojny i czystek etnicznych na początku lat 90 XX. wieku wraca bułgarska reżyserka Iglika Triffonova. W swoim dramacie „Prokurator, obrońca, ojciec i jego syn” pokazuje, jak trudno osądzić w Hadze podejrzanego o popełnienie zbrodni wojennej. Jak prokurator i obrońca walczą o świadka, potwierdzając lub podważając jego tożsamość. Jak na proces nakłada się jego zawiła sytuacja rodzinna... Efekt? Określenie „sprawiedliwości stało się zadość” przestaje mieć znaczenie.

No i mamy wśród 12 tytułów w konkursie głównym najnowszy film Ivana I. Tverdowskiego. Obsypany w Cottbus dwa lata temu nagrodami za „Klasę wyrównawczą”, młody rosyjski reżyser przywiózł teraz do Chociebuża „Zoologię”, nagrodzoną już w Karlowych Warach.
Natasza wiedzie szare życie. Mieszka w matką, w pracy w zoo odpowiada za dostarczanie karmy dla zwierząt. Kiedy podczas prześwietlenia okazuje się, że ma... długi ogon, życie kobiety zmieni się diametralnie. Natasza z zahukanego „brzydkiego” kaczątka przemienia się w cieszącego się życiem łabędzia, zakocha się z wzajemnością w lekarzu... Ale wokół jest świat - z zawistnymi koleżankami z pracy, z zasadniczym popem w cerkwi. Ten świat nie jest gotowy na przyjęcie „nowej” Nataszy... W „Zoologii” bywa zabawnie, wychodzi gorzko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska