Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 tysięcy zapałek. Tyle potrzeba na stworzenie niesamowitej konstrukcji. Zobaczcie, co zrobił Grzegorz Trzmielewski z Drzecina

Aleksandra Sierżant
Aleksandra Sierżant
Grzegorz Trzmielewski modelarstwem interesuje się od 7 roku życia
Grzegorz Trzmielewski modelarstwem interesuje się od 7 roku życia Archiwum prywatne Grzegorza Trzmielewskiego
Co można stworzyć z zapałek? Okazuje się, że praktycznie wszystko - lokomotywę, statek, różę, a nawet zegarek! Takie cuda wychodzą spod rąk Grzegorza Trzmielewskiego z Drzecina.

Modele z zapałek

Grzegorz Trzmielewski swoją przygodę ze składaniem modeli rozpoczął w wieku 7 lat. Zaczynał od listew i wszystkiego, co miał pod ręką. Potrzebne materiały przywoził mu tata - stolarz. Od 8 lat tworzy cuda z... zapałek!

- Wybudowałem model kartonowy i zacząłem się zastanawiać, co jeszcze mógłbym w nim zmienić, by więcej rzeczy było mojego wykonania. Wtedy wpadłem na pomysł, by obkleić go zapałkami - wspomina Grzegorz.

Co można zrobić z 30 tysięcy zapałek? Będziecie w szoku
Grzegorz Trzmielewski modelarstwem interesuje się od 7 roku życia Archiwum prywatne Grzegorza Trzmielewskiego

Składanie modeli to bardzo pracochłonna praca. Niektóre z nich mężczyzna budował nawet kilkanaście miesięcy!

- Budowa modelu składającego się z 20 -30 tysięcy zapałek zajmuje około trzech miesięcy, jeśli oczywiście mam czas i codziennie zasiadam do pracy. Natomiast budowa lokomotywy, którą rozpocząłem, mając już własną działalność, zajęła mi około 18 miesięcy - opowiada.

WIDEO: 18-letni modelarz z Drzecina skleił model statku z zapałek, który pływa

Mistrz precyzji

Każdy, kto spojrzy na modele Grzegorza, pewnie pomyśli sobie: ,,ależ to trzeba mieć wyczucie i cierpliwość!". Zgadza się! Każdy, najmniejszy szczegół jest dopracowywany z największą starannością.

- Staram się odwzorowywać najmniejsze elementy. Buduję w takich skalach, by jak najlepiej odwzorować rzeczywiste obiekty - tłumaczy nam mężczyzna.

Grzgorz Trzmielewski to 18-letni modelarz spod Słubic. Znowu pracuje nad swoim unikatowym modelem.

Młody modelarz znów buduje. Tym razem statek z zapałek będzi...

Jego najnowszym dziełem jest właśnie model lokomotywy, która stoi na stacji PKP w Rzepinie

Na szczęście znajdowała się na tyle blisko Drzecina (miejsca zamieszkania Grzegorza), więc nie musiał zbyt daleko jeździć, by dokładnie przyjrzeć się maszynie.

- Jeśli chodzi o ten model, to zapałki ciąłem na 6 części wzdłuż, by powstawały cieniutkie niteczki. Dzięki temu udało mi się odtworzyć najmniejsze elementy.

Twórca modelu ma zamiar wkrótce wybrać się do Rzepina, by zrobić sobie zdjęcie przy stojącej lokomotywie. To najlepiej pokaże, jak bardzo szczegółowe jest dzieło z zapałek.

Grzegorz Trzmielewski modelarstwem interesuje się od 7 roku życia
Grzegorz Trzmielewski modelarstwem interesuje się od 7 roku życia Archiwum prywatne Grzegorza Trzmielewskiego

Modele w różnych częściach Polski

Gdzie można podziwiać modele Grzegorza Trzmielewskiego?

Wcześniej organizowane były wystawy w słubickiej bibliotece. Niektóre z jego dział trafiły również do muzeów.

- Jeden z nich znajduje się w Muzeum Filumenistycznym w Bystrzycy Kłodzkiej. Trzy kolejne w Muzeum Modeli Statków w Kołobrzegu. Kilka z nich mam w domu, kilka u znajomych - wymienia Grzegorz.

Zobacz również:

Skąd Grzegorz bierze zapałki? W końcu nie jest to kilkadziesiąt, nie kilkaset, a tysiące pudełek!

- Na początku chciałem zapałki kupować w sklepie. W osiedlowych sklepach wykupiłem już wszystko, co było. Jednorazowo potrafiłem kupić kilkadziesiąt tysięcy zapałek. Później jeździłem do marketów, tam zapełniałem nimi całą taśmę... Mina ludzi? Bezcenna. Teraz zamawiam je przez internet, już bez główek, dzięki czemu mam mniej pracy - mówi zapałkowy mistrz.

Stworzenie jednego modelu to koszt około 500 zł. W cenę wchodzą zapałki, klej, planów do budowy, lakieru.

Grzegorz przyznaje, że budowanie to jego zajawka od najmłodszych lat. W tej chwili ma własną działalność budowlaną, zajmuje się wykończeniem wnętrz i pracami na zewnątrz budynków. - Ma to ze sobą wiele wspólnego. Tu chodzi przede wszystkim o dokładność. Tak, jak przy modelach, tak samo przy wykończeniu wnętrz muszę być precyzyjny i dokładny, mieć wyobraźnię.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska