Zielonogórzanin Filip Lisowski chciałby związać swoją przyszłość z filmem. Na 38. LLF-ie pracuje jako wolontariusz.
(fot. fot. Zdzisław Haczek)
Podobnie jak Dariusz, uważa towarzysząca mu Katarzyna Materkowska, też studentka UW. Wcześniej była na Ińskim Lecie Filmowym, teraz postawiła na LLF, bo słyszała, że to ciekawa impreza.
Z kolei Filip Lisowski właśnie zdał do trzeciej klasy zielonogórskiego LO nr 5. LLF już zna. Raz, że przyjeżdżali tu, a nawet pracowali przy festiwalu jego rodzice, kiedy byli na studiach. Dwa - Filip już kilka razy do Łagowa zaglądał, oglądał filmy, np. ze Skandynawii. Ostatnio poznał tu Michała Koterskiego - syna reżysera Marka Koterskiego. Pytanie, czy zna filmy tego ostatniego jest nie na miejscu. - Od "Domu wariatów" do "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - odpowiada Filip, który nie ukrywa, że przyszłość chciałby związać z filmem. Może tak montaż w łódzkiej Filmówce? Na razie robi krótkie filmy i wrzuca do internetu, na YouTube. Jego animacja "360 stopni" miała już ponad 227 tys. wyświetleń.
W tym roku F. Lisowski po raz pierwszy jest na festiwalu jako wolontariusz. Robi dokumentację fotograficzną imprezy.
Łagów przyciąga nie tylko młodszych kinomanów. W Biurze Organizacyjnym LLF-u w Domu Wczasowym Leśnik zameldowała się legendarna para Maria Makowska-Kalinowska i Bogdan Kalinowski, którzy od lat skrupulatnie odnotowują w swoim archiwum kolejne tysiące obejrzanych filmów.
Dziś państwo Kalinowscy polskie tytuły z ostatnich "20 lat wolności" sobie odpuścili, bo mają już zaliczone. Ale wybierają się na 18.30 do kina Świteź na polską premierę islandzkiego przeboju - "White Night Wedding" Baltasara Kormakura, twórcy znanego "101 Reykyavik".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?