Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandomierski zieleniak do poprawki?

Małgorzata PŁAZA [email protected]
W opinii kupców, nowy sandomierski zieleniak jest niefunkcjonalny.
W opinii kupców, nowy sandomierski zieleniak jest niefunkcjonalny. Małgorzata Płaza
Kupcy krytykują nowy zielony rynek i liczą na wprowadzenie zmian. Radni chcą pomóc handlującym na nowym zieleniaku - apelują do burmistrza Sandomierza.

Radni sejmiku województwa świętokrzyskiego postanowili pomóc handlującym na sandomierskim zieleniaku. Wystosowali apel do burmistrza Jerzego Borowskiego o dostosowanie nowo wybudowanego rynku do oczekiwań kupców.

- Obiekt jest niefunkcjonalny, a opłaty za korzystanie z niego bardzo wysokie - skarżą się przedsiębiorcy.

W opinii kupców, "Mój Rynek" nie zdaje egzaminu. Jest przede wszystkim źle zadaszony. Wiata jest za mała, dach kończy się na linii stoisk. - Wiatr nawiewa deszcz i śnieg na stoły. Nie można wtedy wyłożyć towaru. Przy takiej pogodzie w ogóle nie da się pracować - mówi jedna z kobiet.

Same stoiska, zdaniem handlujących, są za małe. Krytycznych uwag jest więcej: granitowe lady są zupełnie niepraktyczne, filary podtrzymujące dach zostały wbudowane w przejścia.

- Wąski przejazd między stoiskami uniemożliwia mijanie się dwóch samochodów z towarem. W takiej sytuacji rozładunek czy załadunek trwa bardzo długo - tłumaczy Władysław Szemraj.

Jak twierdzą handlujący, nikt z nimi takiej wersji obiektu nie konsultował.

Dodatkowym problemem są zbyt wysokie, zdaniem kupców, opłaty targowe. Wynoszą dziennie 45 złotych za stoisko. W skali miesiąca to około 1200 złotych.

- To bardzo dużo. Sprawdziliśmy, ile płaci się za korzystanie z podobnych targowisk w innych miejscowościach. W jednym z miast 10-metrowy boks kosztuje 25 złotych, my za 9 metrów płacimy 45 złotych. W Sandomierzu, jak się okazuje, jest najdrożej - podkreśla Władysław Szemraj.

Handlujący nie mają także zapewnionych bezpłatnych miejsc parkingowych. - Musimy za nie płacić. To dodatkowe, spore koszty - mówi Andrzej Niklewicz.

Radny Tomasz Ramus podczas spotkania z kupcami powiedział, że inwestycja zrealizowana przy udziale funduszy unijnych, nie może być zmieniana przez pięć lat, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby dobudować do istniejącego zieleniaka ścianę boczną i zrobić dodatkowe zadaszenie. Wtedy nie będzie przeciągów, a kupcy będą mogli pracować w lepszych warunkach.

Radny apeluje także, w imieniu kupców, o ustawienie na całej długości rynku jednolitych kontenerów, które służyłyby sprzedawcom do przechowywania owoców i warzyw. Ponadto w piśmie do władz miasta poruszona jest sprawa obniżenia stawek za korzystanie z obiektu i zniesienia opłat za miejsca parkingowe.

- Doceniamy fakt, że miasto wybudowało taki obiekt. Rynek powinien jednak spełniać oczekiwania kupców i mieszkańców - stwierdził Tomasz Ramus.

Pod apelem podpisali się także radni Wojciech Borzęcki i Marzena Marczewska. Pismo zostanie przekazane burmistrzowi Jerzemu Borowskiemu we wtorek.

Handel na nowym zieleniaku odbywa się od dwóch tygodni. Kupcy, niezadowoleni z rynku, zapowiadali najpierw, że się tam nie przeniosą. Ostatecznie zgodzili się na przeprowadzkę, licząc, że miasto przynajmniej częściowo uwzględni ich postulaty.

Na zarzuty przedsiębiorców Marek Bronkowski, zastępca burmistrza Sandomierza odpowiedział, że miasto jest otwarte na pewne zmiany, ale trzeba poczekać, aby ocenić funkcjonalność obiektu w różnych warunkach.

Budowa nowego zieleniaka kosztowała około miliona złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie