Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A teraz walczę o chodnik

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
Sołtys Tadeusz Budrewicz na posterunku jest przez całą dobę. Ktoś zadzwoni? Wsiada w samochód i jedzie z odsieczą. (soltys.804 - numer w plebiscycie)
Sołtys Tadeusz Budrewicz na posterunku jest przez całą dobę. Ktoś zadzwoni? Wsiada w samochód i jedzie z odsieczą. (soltys.804 - numer w plebiscycie) Michał Szczęch
Sędzia, często rozjemca i powiernik ludzkich spraw. Tak w kilku słowach można określić Tadeusza Budrewicza, gospodarza Krępy. Czasami krzyknie, często pochwali. Jak ojciec, głowa rodziny...

W Krępie mieszka od urodzenia, pół wieku z hakiem. W pomarańczowym domu na wjeździe, tuż przy ścianie lasu odgradzającej wieś od Zielonej Góry. To tu ściągają mieszkańcy ze swoimi bolączkami lub na dyskusje o kolejnym organizowanym festynie. Dom Tadeusza Budrewicza stoi otworem i często pęka w szwach, tylu tu gości.
T. Budrewicz, sołtys i społecznik. Przy tym mistrz zawodu, z uprawnieniami by uczyć, z wykształcenia między innymi mechanik. Miłośnik zwierząt. Ma kota Bolka, rozszczekaną Zuzię i dwa większe psy. Uwielbia też wędkować i krzątać się po kuchni. Jego kulinarna specjalność? Wczoraj ukochanej żonie, synowi prowadzącemu własną działalność i córce, co poszła do wojska, pan Tadeusz ugotował kopytka.

Swoje kuchenne zdolności rozwija ostatnio na kursie organizowanym w miejscowej, niedawno odremontowanej świetlicy. 10 kobiet i on, rodzynek. Kroją, pichcą. Co dalej? - Może działalność gastronomiczna? - sołtys taką widzi szansę dla bezrobotnych, biorących udział w szkoleniu. A w szkoleniach upatruje sposobu, by poprawiać ludzki byt w miejscowości.
Krępa dawniej i teraz? - Różnica kolosalna - uważa T. Budrewicz. Kiedyś rarytasem był rower. Dziś panuje tu względny dobrobyt, bo samochód stoi na samochodzie. Sołtysa martwią jednak ogromne dysproporcje w ludzkiej zamożności.

- I miastowych tu sporo, domy pobudowali, ze wsią się jednak nie utożsamiają - nie, żeby sołtys miał o to pretensje. - Ale jakoś tak dziwnie, kiedyś było inaczej...
Krępa dziś zastanawia się, czy nie zostanie połkniętą przez Zieloną Górę. - Metropolie zagarniają pobliskie wsie, rzecz normalna - sołtys się nie dziwi. Wspomina jednak, że dawniej człowiek musiał uważać na drodze, by nie zostać bodniętym przez byka, lub by nie wpaść w stado krów przechodzących przez jezdnię. Dziś takiej swojskości brakuje. - Gospodarzy i krowy na palcach jednej ręki można w Krępie zliczyć. A człowiek musi uważać, by nie wpaść pod samochód.
Dlatego w najbliższym czasie sołtys chce się wystarać o budowę chodnika przy powiatowej drodze. Ma już nawet odpowiednią wizualizację graficzną. Wykonał ją jeden z sąsiadów, na którego pan Tadeusz zawsze może liczyć.

Podobnych osób w Krępie jest więcej. Kobiety z miejscowego koła gospodyń wiejskich, ksiądz proboszcz, rada sołecka - są jak wielka rodzina. Jej głowa? Tadeusz Budrewicz, który bierze udział w plebiscycie "GL" Sołtys 2011 Roku. By oddać głos na swojego faworyta, wystarczy wysłać SMS na numer 72466 (koszt 2,46 zł z VAT), wpisując odpowiedni numer kandydata, np. soltys.804

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska