Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A zielonogórzanie otworzą tu kino!

Artur Matyszczyk
- Chcę zorganizować festiwal w Gubinie, bo warto inwestować w to miasto - uważa Bruno Kieć
- Chcę zorganizować festiwal w Gubinie, bo warto inwestować w to miasto - uważa Bruno Kieć fot. Bartłomiej Kudowicz
Szykuje się kulturalny hit na wakacje! Wszystko wskazuje na to, że pod farą po raz pierwszy odbędzie się międzynarodowy festiwal filmowy.

Z taką propozycją do władz miasta zgłosił się zielonogórzanin Bruno Kieć. Jeden z organizatorów festiwalu Filmowa Góra.

Festiwalu, który jednocześnie odbywa się w kilku miastach w Polsce a także za granicą, m.in. w Szkocji. W tym roku prawie na pewno filmowa karuzela zawita także do Gubina.

Organizatorzy są już po wstępnych rozmowach z urzędnikami. Jak się dowiedzieliśmy obie strony są zadowolone z efektów spotkań.

Dlaczego realizatorzy imprezy zdecydowali się na Gubin? Okazuje się, że ich zdaniem to miasto z przyszłością i dużymi szansami, w które trzeba inwestować.

Ambitne i niezależne

- Nie ukrywam, że chcielibyśmy także jeszcze szerzej współpracować z Niemcami. Wspólne działanie z władzami Gubina przybliża możliwości tej współpracy. Poza tym nasza akcja wpisuje się znakomicie w działania miasta. Mam nadzieję, że będziemy się uzupełniać z obopólną korzyścią - podkreśla Kieć.

Festiwalowy repertuar to ambitne kino niezależne. Organizatorzy zapewniają jednak, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie.

Zapotrzebowanie jest duże

TO JUŻ DWA LATA

Filmowa Góra została zrealizowana dwa lata temu w ramach II Letniej Sceny Artystycznej Klubu Muzycznego 4 Róże dla Lucienne, którego właścicielem jest Bruno Kieć. Promuje działania młodych ludzi oraz różne pobocza sztuki.

Nie ustalono jeszcze szczegółów organizacyjnych. Prawdopodobnie centrum festiwalu znajdzie się w pobliżu kościoła farnego. A projekcje odbędą się na przełomie lipca i sierpnia.

Z takiego obrotu sprawy i propozycji zielonogórskiego miłośnika kina zadowoleni są włodarze Gubina. Już po wstępnych rozmowach wykazali duże zainteresowanie imprezą.

- Jesteśmy jak najbardziej na tak - odpowiada zastępca burmistrza Justyna Karpisiak. - Zdarzało się w przeszłości, że mieszkańcy narzekali na brak wakacyjnych imprez. Festiwal na pewno go uzupełni. Będzie atrakcją.

Równie optymistycznie do organizacji festiwalu podchodzi Anna Wróbel, naczelnik wydziału europejskiego. - Już podczas tegorocznej Wiosny nad Nysą widać było zapotrzebowanie na imprezy kulturalne. Ludzi zbierały się tłumy. Nie inaczej będzie pewnie także podczas festiwalu. Wiadomo, że najtrudniejszy będzie pierwszy raz. Ale jesteśmy za! - mówi Wróbel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska