Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absurdalny problem strażaków w końcu zostanie rozwiązany?

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Czy nowosolscy strażacy doczekają się w końcu telefonu?
Czy nowosolscy strażacy doczekają się w końcu telefonu? Filip Pobihuszka
Umowa podpisana, zlecenie wystawione. Czy to oznacza, że upragnione telefony dla nowosolskich strażaków pojawią się w końcu w nowej komendzie? Oby, bo dziś każdy wyjazd jest opóźniony nawet o dwie minuty!

Przypomnijmy: o sprawie napisaliśmy jako pierwsi tydzień temu. W artykule "Palący problem strażaków" z 17 kwietnia opisaliśmy w "GL" absurdalny problem nowosolskich strażaków, którzy już od ponad trzech tygodni pracują w dwóch komendach na raz.

1 kwietnia ogniowcy zamierzali już na dobre zająć nową remizę na ul. Staszica. To się nie udało, bo do dziś nie ma tam... telefonów. Najnormalniej na świecie budynek nie doczekał się kabla telefonicznego, więc jest praktycznie odcięty od świata...

Strażacy, żeby przyspieszyć rozwiązanie telefonicznego problemu, sami na własny koszt wybudowali nawet studzienki telekomunikacyjne. Wszyscy są zgodni, ta sprawa to absurd.

W tej chwili, dzwoniąc do straży pożarnej, połączymy się ze starą siedzibą przy ul. "Grota" Roweckiego.
- Jest coraz cieplej, mamy sporo wyjazdów. Tymczasem ciągle czekamy na te 50 metrów kabla. To jest niepojęte, żeby czekać na coś takiego aż siedem miesięcy - żali się Tadeusz Ostrowski, zastępca komendanta nowosolskiej straży pożarnej.

- Stanowisko kierowania pozostało w starej komendzie. Tam odbierane są telefony ze zgłoszeniami od mieszkańców. Potem dyżurny dzwoni na komórkę już do nowej siedziby, gdzie znajduje się grupa reagowania. No i tam też trzeba wszystkich pozbierać. To wszystko składa się na opóźnienie - tłumaczy T. Ostrowski. - To może być od półtorej do dwóch minut. A to jest nieraz czas na wagę złota - dodaje.
Sprawą podłączenia kabla do nowej siedziby strażaków zajmuje się też Roman Lisowski, naczelnik wydziału kwatermistrzowskiego.

- W piątek rozmawiałem z firmą, która miała ten kabel instalować, obiecali że przyjadą w poniedziałek. Tymczasem w poniedziałek nikt się nie pojawił. Po moim telefonie okazało się, że nawet nie dostali tego kabla - wyjaśnia.

Jest światełko w tunelu

Firmą, z którą strażacy toczą boje, to Orange (pod szyldem której działa dziś dawna Telekomunikacja Polska). A przypomnijmy, że na początku żaden operator nie chciał podłączyć nowej remizy z resztą świata, bo wszyscy jak jeden mąż uznali, że jest to dla nich nieopłacalne, a koszty okażą się zbyt duże.

Po kilku telefonach i mailach, jakie wymieniliśmy z Orange, w tunelu pojawiło się światełko nadziei.
- Wkrótce zostaną podłączone telefony w nowej siedzibie straży pożarnej w Nowej Soli - obiecuje Maria Piechocka z Biura Prasowego Orange. - Po tzw. pozytywnej weryfikacji technicznej, podpisaliśmy umowę inwestycyjną na budowę przyłącza, a w poniedziałek wystawiliśmy zlecenia na instalację usług - tłumaczy. - Podpisanie umowy inwestycyjnej było konieczne, z uwagi na to, że infrastrukturę telekomunikacyjną dla tego obiektu wybudował sam inwestor - wyjaśnia M. Piechocka. - Kontaktujemy się na bieżąco z komendantem straży pożarnej. Służby techniczne Orange zamierzają jak najszybciej uruchomić usługi telekomunikacyjne. Robimy teraz wszystko, żeby wkrótce zadzwoniły telefony w nowej remizie - dodaje. O konkretnej dacie jednak nie ma mowy.

- Pociągnięcie kabla to jedno, podpięcie go to drugie. No i jeszcze na koniec zostaje wisienka na torcie, czyli ustanowienie numerów alarmowych - tłumaczy R. Lisowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska