Sejmowa komisja finansów opiniuje w środę kandydaturę prof. Adama Glapińskiego na drugą kadencję na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego. Jego obecna kadencja upływa w czerwcu. Na początku roku o jego powołanie na drugą kadencję zawnioskował prezydent Andrzej Duda.
"Wielki sukces polskiej gospodarki"
Występując przed posłami, prof. Glapiński dokonał swego rodzaju podsumowania swojej kadencji. Prezes NPB przyznał, że w obliczu trwającej za naszą granicą wojny, która nie wiadomo, co przyniesie obecna sytuacja Polski jest trudna. Przypominając o już wysokiej inflacji dodał: "Jest trudna sytuacja, finansowo będzie trudna. Klasyczna policy mix będzie bolesna czasami".
Jednak mimo to ocenił, że ten trudny czas pokazał siłę polskiej gospodarki. Ostatnie sześć lat to określił jako czas "wielkiego sukcesu polskiej gospodarki".
– Pokazała, że mimo negatywnych szoków, jest w stanie się rozwijać, nawet w trudnych warunkach pokazała, że jest dojrzała, dorosła i zrównoważona – wyjaśnił. Jego zdaniem, gdyby nie była tak silna, wszystko by się posypało: "inflacja byłaby o wiele wyższa, bezrobocie wynosiłoby kilkadziesiąt procent".
Zapowiadając dalsze wsparcie NBP dla polskiej gospodarki i rządu, Glapiński powiedział też o pierwszoplanowym celu banku centralnego, którym jest obniżenie inflacji. Jak tłumaczył, należy przy tym w dalszym ciągu patrzeć na wzrost gospodarczy. – Nie możemy dopuścić do tego, żeby wejść w stagnację czy recesję – podkreślił.
"Gorzkie i bolesne lekarstwo"
W czasie swojego wystąpienia przed członkami komisji Glapiński tłumaczył również powody, dla których obecnie inflacja jest tak wysoka, a także decyzji o znaczących podwyżkach stóp procentowych.
– Naszym celem jest, aby inflacja nie rozlała się na całą gospodarkę. I tak już się trochę rozlała, ale chcemy powstrzymać utrzymywanie się jej z innych powodów niż szoki zewnętrzne – powiedział prezes NBP, wskazując, iż na to właśnie ukierunkowane jest zacieśnianie polityki pieniężnej. Jak tłumaczył, jest to "lekarstwo" powszechnie stosowane na świecie, a jednoczenie jedno z ostatnich, które pozostawiono w kompetencjach banków centralnych. – Jak każde dobre lekarstwo jest gorzkie i jest bolesne dla tych, którzy wzięli już kredyt. Ale taki jest cel. Stopy procentowe na poziomie 4,5 proc. w historii naszej gospodarki to nie jest dużo – przekonywał.
Glapiński przywołał tu przykłady z poprzednich lat. Przypomniał, że w okresie rządów Donalda Tuska maksymalna stopa referencyjna wynosiła 6 proc., a średnio 4 proc. Z kolei za prezesa Leszka Balcerowicza - mówił dalej - było to 19 proc., a prezesury Hanny Gronkiewicz-Waltz - 32 proc. – Co powiedzą państwo o sytuacji kredytobiorców w tamtym czasie? – zapytał retorycznie. Adam Glapiński zastrzegł, że nie ocenia tego, gdyż do oceny należałoby wziąć pod uwagę całość sytuacji gospodarczej oraz inflację na świecie.
Jeśli prof. Adam Glapiński ponownie zostanie prezesem Narodowego Banku Polskiego będzie to jego ostatnia kadencja na tym stanowisku, gdyż tylko na dwie zezwalają obowiązujące przepisy.
Money.pl
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
