Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Ripa: Zjednoczmy się wokół Pogoni

Redakcja
Adam Ripa, ma 35 lat. Żonaty z Anetą, troje dzieci Klaudia (12 lat), Mateusz (6) i Julia (3,5). Właściciel firmy motoryzacyjnej. Od stycznia 2007 roku prezes Pogoni.
Adam Ripa, ma 35 lat. Żonaty z Anetą, troje dzieci Klaudia (12 lat), Mateusz (6) i Julia (3,5). Właściciel firmy motoryzacyjnej. Od stycznia 2007 roku prezes Pogoni. fot. Paweł Janczaruk
Rozmowa z Adamem Ripą, prezesem Pogoni Świebodzin.

- Jaka jest sytuacja Pogoni? - Powiem tak. Jest ciężko. Rzeczywiście, po kontroli okazało się, że część pieniążków z dotacji wydaliśmy niewłaściwie, ale wzorowaliśmy się na naszych poprzednikach. Cóż, jesteśmy bardzo młodym zarządem i nie mamy jeszcze doświadczenia.

- Właśnie, pojawiają się zarzuty, że od kiedy objęliście władzę w klubie jest tylko gorzej...- Po pierwsze zostaliśmy praktycznie sami. Starzy działacze odsunęli się, mimo próśb żeby nam pomogli, mimo ofert z naszej strony. Jedynie Roman Pacuk, którego darzę wielkim szacunkiem nigdy nam nie odmawiał. Ale przecież wyraźnie zmniejszyliśmy zadłużenie i wreszcie mierzymy siły na zamiary. Po prostu mamy taką drużynę na jaką nas stać. Myśli pan że nie wolałbym stać na czele klubu walczącego o awans, a nie ciągle na dole albo blisko dołu tabeli?

.

- Czemu doświadczeni działacze nie chcą wam pomóc?- Nie wiem. Chyba chcieli nam coś udowodnić. Ale przecież w klubie gorzej działo się na długo przed naszym przyjściem. Owszem, fajnie było za czasów prezesury Roberta Skowrona, Przecież mieliśmy szanse nawet na drugą ligę. Potem fatalna wiosna i w sumie było już tylko gorzej. Sztuką jest być w Pogoni nie tylko kiedy idzie dobrze, ale także wtedy kiedy jest gorzej. Właśnie teraz trzeba pokazać komu zależy na klubie. Dlatego bolą mnie takie uwagi jak choćby te zawarte w liście Mieczysława Czepukowicza wydrukowanym w czwartkowej gazecie. Pan Czepukowicz działał, wtedy kiedy był etatowym pracownikiem urzędu miejskiego. Wtedy pomagał Pogoni, potem już nie miał ochoty. Jego też prosiłem o pomoc. Odmówił. Teraz krytykuje. To bardzo przykre...

- Pewnie problem, jak zwykle, tkwi w pieniądzach...- Dokładnie tak. Mamy 50 tysięcy zadłużenia. Dodam, że kiedy przejmowałem klub było 150 tysięcy. Najgorsze jest to, że od klubu odwrócili się ci, którzy mają firmy i mogą nas wspomóc. Bardzo mnie to dziwi, że w takim mieście nie można namówić ludzi biznesu do wspierania futbolu. Na szczęście burmistrz jest wielkim fanem piłki, zawsze nam pomagał i nigdy nie zostawił w kłopocie. W sumie to, że jeszcze istniejemy jest wielką zasługą burmistrza.

- Może poprosić burmistrza żeby zwołał spotkanie ludzi od których wiele w Świebodzinie zależy i wspólnie zastanowić się jak wyprowadzić klub na prostą?- To świetny pomysł. Porozmawiam z panem burmistrzem. Wszystkim nam zależy żeby Pogoń znów była najlepszym klubem w województwie. Było dotąd wiele spotkań, ale podczas nich aktywni byli kibice, oni są za nami sercem zależy nam na nich, ale najważniejsze jest wsparcie sponsorów.

- Nie ma pan czasem dosyć?- Bywa, że tak. Wydawało mi się że mając doświadczenie z prowadzenia własnej firmy mogę je wykorzystać w kierowaniu Pogonią. I tak jest, ale szefowanie klubowi, to zupełnie inna sprawa. Muszę dodać, że jest wielu takich, którzy nie pomagają ale błędy bardzo chętnie wyciągają. Zresztą oprócz prezesowania jestem jednym ze sponsorów, bo przecież od półtora roku moja firma zapewnia transport pierwszej drużynie.

- Reasumując. Jesteście młodzi, macie dobre chęci, ale oprócz burmistrza od Pogoni odwrócili się doświadczeni działacze i sponsorzy...- Tak to można ująć. Dla dobra klubu najlepsze byłoby połączenie młodości i doświadczenia. Cały czas do tego zachęcam. Na razie bezskutecznie. Gdyby tak było od początku, to dziś nie dyskutowalibyśmy jak się utrzymać w trzeciej lidze tylko walczylibyśmy o awans do drugiej. Tak uważam.

- Co zrobić żeby wróciły dawne, dobre czasy?- Trzeba stworzyć dobry klimat wokół Pogoni. Zespół musi zacząć wygrywać, wtedy na stadion wrócą kibice. Wszyscy ludzie którym na sercu leży dobro klubu powinni się wokół niego zjednoczyć i skończyć z waśniami.

- Dziękuję.
Andrzej Flügel
0 68 324 88 06
aflugel@gazeta lubuska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska