Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Szewczykowski: - Urodziłem się 100 lat za późno

Dagmara Dobosz 0 68 324 88 54 [email protected]
fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z Adamem Szewczykowskim, fotografem z Nowej Soli.

- Jaki jest Pana sposób na relaks?
- Lubię pójść do filharmonii w Zielonej Górze i posłuchać dobrej muzyki. Często wybieram się w plener i szukam ciekawych miejsc do fotografowania. Najlepiej czuję się w ciemni, sam na sam z fotografią i muzyką klasyczną. Ten gatunek muzyki, świetnie łączy się z dawną fotografią. Jest jej dopełnieniem i właściwie mnie nastraja. Ciemnia to mój azyl. W niej nie słyszę żadnych hałasów dobiegających z domu. Wyłączam telefon. Dla mnie czas się tu zatrzymuje.

- Jak wygląda Pana dzień?
- Codziennie do 18.00 pracuję w moim studiu. Po pracy najczęściej robię artystyczne zdjęcia czarno-białe, ale to już dla siebie. Natomiast w weekendy zwykle obsługuję śluby lub spędzam czas w plenerze. Zresztą wszędzie chodzę z aparatem i statywem.

- Co najczęściej lubi Pan fotografować?
- Najbardziej pociąga mnie natura. Jest zmienna 365 razy w roku. Uwielbiam też uwieczniać starą architekturę, najlepiej w barwach czerni i bieli lub sepii. Budynki wyglądają wtedy jak ze starej fotografii. Do takich zdjęć używam wiekowego papieru, który jest nawet 40-50 lat po terminie. Lubię robić zdjęcia o tzw. szarej godzinie, czyli o zmierzchu lub świcie. Obiekty wyglądają wówczas zupełnie inaczej niż w świetle dziennym, są bardziej tajemnicze.

- Na Pana zdjęciach artystycznych widać głównie budynki. Rzadko pojawiają się ludzie. Czy to oznacza, że woli Pan uwieczniać architekturę niż osoby?
- Prawdę mówiąc, gdy idę ulicą, niemal nie widzę ludzi. Oczywiście robię też zdjęcia portretowe, ale kiedy mam fotografować architekturę, wolę z nią obcować sam na sam. Samochody, kręcący się ludzie - nie pasuje mi zderzenie współczesności ze starymi budynkami. Lepiej jak nikogo nie ma na takim zdjęciu, chyba że człowiek stanowi jego mały element.

- Wydaje się Pan typem samotnika, na dodatek głęboko osadzonym w przeszłości.
- Zdecydowanie tak. Urodziłem się co najmniej 100 lat za późno. Gdybym żył w początkach XX wieku, widziałbym rzeczy, które teraz już nie istnieją. Zafascynowany przeszłością wciąż robię zdjęcia w starym stylu, aparatem analogowym. Wykorzystuję też kanony fotografii modne kilkadziesiąt lat temu. Jednak nie jest tak, że nie korzystam z nowinek technologicznych, radzę sobie z aparatem cyfrowym i komputerem (śmiech).

- Czy jest osoba, która jest dla Pana wzorem do naśladowania?
- Mistrzem jest dla mnie Jan Bułhak. Nie lubię nowoczesnej, ostrej fotografii. Zdjęcia z dawnych lat czerpią wzorce z kanonu malarskiego. Dzięki temu są ponadczasowe.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska