Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Draweksie. Krzysztof B. usłyszał 97 zarzutów w sprawie wyłudzenia 5,3 mln zł

Artur Szymczak
Krzysztof B., współwłaściciel Drawexu, we wtorek w Sądzie Okręgowym w Gorzowie Wlkp. usłyszał 97 zarzutów. Zarzuca mu się wyłudzenie 5,3 mln zł. z PEFRON-u. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Krzysztof B., współwłaściciel Drawexu, we wtorek w Sądzie Okręgowym w Gorzowie Wlkp. usłyszał 97 zarzutów. Zarzuca mu się wyłudzenie 5,3 mln zł. z PEFRON-u. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Artur Szymczak
61-letni Krzysztof B. to znany filantrop, który niejednokrotnie hojnie wyciągał pieniądze ze swojego portfela na akcjach charytatywnych. Teraz jest oskarżony o wyłudzenie 5,3 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. We wtorek, 29 września w sądzie okręgowym usłyszał 97 zarzutów prokuratorskich.

Według oskarżyciela mechanizm działania miał być prosty. Firma zatrudniała głównie osoby niepełnosprawne. Pracownicy wnioskowali też o dofinansowanie do pensji osób zatrudnionych w spółce i spółka korzystała z dofinansowania z PEFRON-u. Aby „usprawnić” system pozyskiwania dofinansowania, wynagrodzenia pracowników były zawyżane. A często pracownicy mieli figurować tylko na papierze. Dotyczy to ponad 90 pracowników firmy Drawex z fikcyjnymi umowami lub zawyżonymi wypłatami.

Ponadto Krzysztof B. usłyszał zarzut gróźb karalnych: pozbawienia zdrowia lub życia wobec pracownika jego firmy. Oskarżonemu grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Według śledczych proceder miał się rozpocząć w 2007 r., a jego inicjatorem był właśnie Krzysztof B. Oskarżony odmówił wczoraj składania zeznań i podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko, że jest niesłusznie oskarżony. - Prawda wyjdzie na jaw i na pewno będzie dla mnie dobrze wyglądała. Dobro wraca i zło wraca - mówił na sądowym korytarzu Krzysztof B.

„Wspólnie i w porozumieniu” z Krzysztofem B. miały działać: Ewa M. (księgowa spółki Drawex) oraz Genowefa J. (kadrowa). Obie panie usłyszały również 96 zarzutów. Ale stanowczo nie przyznają się do winy. - Te panie nie miały wpływu na proces zatrudnienia, nie miały wpływu na uzgadnianie warunków płac. One wykonywały prace czysto administracyjne. Będziemy wnioskować o uniewinnienie - mówi Piotr Poleszczuk, obrońca obu oskarżonych kobiet.

Na ławie oskarżonych zasiadł jeszcze Piotr P., który był bliskim współpracownikiem Krzysztofa B. Prokuratora zarzuca mu, że odbierał pracownikom część wynagrodzenia i przekazywał te pieniądze Krzysztofowi B. W sprawie ma być przesłuchanych prawie 80 świadków.

Przeczytaj też: Piękna i okrutna natura. Udane polowanie zaskrońca [ZDJĘCIA CZYTELNIKA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska