Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aglomeracja gorzowska - prezent dla wszystkich?

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Aglomeracja uda się wtedy, gdy każdy będzie coś z niej miał
Aglomeracja uda się wtedy, gdy każdy będzie coś z niej miał Piotr Jędzura
Gorzów i 25 okolicznych gmin, od Barlinka po Międzyrzecz i Kostrzyn, chce wspólnie działać dla dobra regionu. Powołujemy więc aglomerację. Oczekiwania są ogromne. Możliwości, na razie, skromne.

To miał być tekst o oczekiwaniach poszczególnych miast i gmin. Miał, bo szybko okazało się, że burmistrzowie i wójtowie często mają mgliste pojęcie o tym, czego w ogóle spodziewać się po tym pomyśle. - Papier wszystko przyjmie, podpisaliśmy się pod tym, bo czemu nie? Współpracować zawsze warto. Ale liczymy na siebie. Nikt nam niczego nie da - powiedział jeden z burmistrzów.
Drugi był szczerze zaskoczony telefonem: - To jednak powołujemy aglomerację? Bo wie pan, pomysł pojawił się przed wyborami i od tamtej pory była cisza. Myślałem, że już po sprawie!

Nie, ciszy nie ma. A wręcz przeciwnie: wreszcie coś się ruszyło. Miasto powołało biuro rozwoju miasta i aglomeracji. Jego szefem został Krzysztof Karwatowicz. I zapowiada właśnie porządną informację dla przedstawicieli 25 gmin. - Jak tylko zakończy się sezon urlopowy, chcemy zaprosić do Gorzowa wszystkich starostów, wójtów i burmistrzów, którzy byli sygnatariuszami listu intencyjnego. Na spotkaniu - jak mniemam wrześniowym - przedstawimy kilka propozycji dotyczących naszej współpracy oraz wysłuchamy opinii - mówi dyr. Karwatowicz.
I przypomina: nie zmieniamy granic Gorzowa, nie przyłączamy do miasta innych gmin, nie powołujemy jakiejś superstruktury urzędniczej, która zdubluje 26 urzędów miast i gmin i spowoduje zatrudnienie kilkuset urzędników we wszystkich gminach i będzie dysponowała wielomilionowym budżetem. Bo nie o to chodzi.

A o co? O to, by w ważnych dla północy regionu mówić jednym, bardziej słyszalnym głosem. - Mnie to przekonuje. Mamy wspólne interesy, mnóstwo kontaktów. Można z tego wyciągnąć więcej. Np. razem starać się o więcej połączeń czy budowę systemu ścieżek rowerowych - mówi burmistrz Barlinka Zygmunt Siarkiewicz.
Widzi jeszcze jedną ważną korzyść. - Często inwestorzy szukają miejsca do postawienia fabryki, ale ten czy inny teren im nie pasuje. W takich wypadkach dziś kończą rozmowę z danym samorządem. Gdy będziemy systemem 26 powiązanych gmin, szybko znajdziemy inną działkę czy lokalizację i być może zatrzymamy inwestora w okolicy - dodaje Siarkiewicz.

Jakie nadzieje najczęściej wiążą z aglomeracją okoliczne gminy? Z naszych rozmów z władzami wynika jasno: drogi, komunikacja, turystyka, promocja. Powtarza się potrzeba budowy obwodnic: Drezdenka, Strzelec Krajeńskich czy Dobiegniewa, ale także budowy mostu północnego w Kostrzynie.
- A na początek przedstawimy samorządowcom propozycję stanowiska w sprawie połączeń dalekobieżnych, za organizację których odpowiada minister infrastruktury - mówi Karwatowicz.
Nieoficjalnie mówi się też o tym, że stowarzyszenie skupiające 26 gmin z północy ma być przeciwwagą dla miast z południa. - Ostatni podział funduszy z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego pokazał, że pieniądze dostaje ten, kto lepiej walczy. Zamiast bić się samodzielnie, będziemy bić się razem - mówi jeden z gorzowskich samorządowców. Niektórzy wspominają o podobnym organizmie: Lubuskim Trójmieście, które tworzy Zielona Góra, Nowa Sól i Sulechów. Wprost mówi o tym Karwatowicz: - Liczę, że to jest szansa na równoważne traktowanie obu stolic lubuskiego. Do tej pory zwracano uwagę, że stolice są co prawda dwie, ale jedna z nich tworzy quasi obszar metropolitarny, czyli jest ,,taka bardziej''.

Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz podpowiada, żeby w żadnym momencie nie zawiązywać aglomeracji ,,przeciw komuś''. - Łączcie potencjały, pewnie, że tak. Ale studzę wasz optymizm. Deszczu milionów z tego powodu nie będzie. Nasze Trójmiasto działa jakiś czas i ma po prostu biuro, dyrektora, a czasem przedstawimy jakieś wspólne stanowisko. To żadne zbrojenie się południa. Choć razem reprezentujemy ponad 200 tys. ludzi - mówi Tyszkiewicz. Aglomeracja gorzowska ma być jeszcze większa: na jej terenie mieszka niemal 400 tys. ludzi!

I okazuje się, że miliony jednak mogą z tego być. Urzędnicy przypominają przyjętą Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego, która jako lokomotywy rozwoju wskazuje 18 ośrodków (w tym Gorzów i Zieloną Górę) wraz z ich obszarami funkcjonalnymi, czyli terenami, na które oddziałują.
- Ten dokument będzie podstawą dla budowania systemu wydatkowania funduszy strukturalnych Unii Europejskiej w latach 2014 - 2020. I my już się w nim mocno znaleźliśmy. My wraz z naszym obszarem funkcjonalnym, który chcemy nazwać Aglomeracją Gorzowską - wyjaśnia Karwatowicz.
Czyli zbudowanie silnego stowarzyszenia reprezentującego aż 26 gmin po prostu może się opłacić. - Ale to będzie miało sens tylko wtedy, gdy obie strony: i Gorzów, i mniejsza gmina, będzie na tym korzystać. Jeśli ktoś raz zagra na siebie, oszuka innych, więcej ta sztuka się nie uda - mówiła niedawno wiceprezydent Gorzowa Ewa Piekarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska