Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Skobel: - Chcę zwrócić mój dług

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Agnieszka Skobel (na zdjęciu z piłką) ma 23 lata i 180 cm wzrostu. Skrzydłowa KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Wychowanka Olimpii, karierę kontynuowała w dwóch innych poznańskich klubach: MUKS i Inei AZS. W 2010 r. przeszła do naszego zespołu, z którym w poprzednim sezonie zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski seniorek.
Agnieszka Skobel (na zdjęciu z piłką) ma 23 lata i 180 cm wzrostu. Skrzydłowa KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Wychowanka Olimpii, karierę kontynuowała w dwóch innych poznańskich klubach: MUKS i Inei AZS. W 2010 r. przeszła do naszego zespołu, z którym w poprzednim sezonie zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski seniorek. Bogusław Sacharczuk
- Na początku miałam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, zostając koszykarką. Bardziej kręciła mnie siatkówka i... piłka nożna. Dziś wiem, że to była słuszna decyzja - mówi AGNIESZKA SKOBEL, liderka KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

- W środę odniosłyście cenne zwycięstwo w Łodzi. Ile potu was to kosztowało?
- Sporo! Teraz żaden mecz nie jest dla nas łatwy, więc na ostrą walkę nastawiamy się przed każdym z nich. Rywalki wiedzą, że jesteśmy inną ekipą niż na początku sezonu i nawet słabsze od nas zespoły starają się to wykorzystać. Czują krew, ale nie poddajemy się. Wygrana z Widzewem właściwie zapewniła nam play off, bo nie wyobrażam sobie, że nie pokonamy ŁKS-u Łódź i dwóch drużyn z Poznania.

- To ostatnie miasto jest szczególnie bliskie twojemu sercu. Zagrasz bez sentymentu?
- W sporcie nie ma na niego miejsca. Wiele zawdzięczam Poznaniowi, wciąż czuję się z nim związana, ale na parkiecie od dwóch sezonów walczę dla Gorzowa. Rok temu dołożyłam cegiełkę do zdobycia brązowego medalu, teraz staram się pomóc drużynie w zajęciu jak najwyższego miejsca.

- Wychodzi ci to znakomicie. W ostatnich meczach często to właśnie ty byłaś liderką KSSSE AZS PWSZ!
- Dla mnie bardziej liczy się dobro drużyny. Jeżeli będą zwycięstwa, to nie ma problemu, jeśli koleżanki okażą się skuteczniejsze. W tym roku grałyśmy w kratkę, a jednak umocniłyśmy się na szóstej pozycji. I to jest nasz największy sukces. Sukces drużyny, bardzo mocno osłabionej w grudniu zeszłego roku. Wracając do mnie: oczywiście cieszę się, że od kilku spotkań mam ustabilizowaną formę. Jeśli jednak spojrzeć na cały sezon, to wcześniej też zaliczyłam kilka słabszych występów. Na szczęście wyeliminowałam błędy i to przełożyło się na dobrą dyspozycję.
- W Gorzowie mieszkasz już kilkanaście miesięcy. Aklimatyzacja przebiegła spokojnie?
- Tak, zdążyłam się przyzwyczaić do tego miasta. Było mi łatwiej, bo prawie wszystkie zawodniczki mieszkają razem. To pomogło w integracji z koleżankami.

- Wybór Gorzowa, jako kolejnego etapu w karierze, był więc chyba słuszny?
- Tak, nie żałuję decyzji, którą podjęłam półtora roku temu. Na początku musiałam przekonać do siebie trenera Dariusza Maciejewskiego. Udało się w miarę szybko. Nie tylko w klubie, bo przecież otrzymałam od niego również powołanie do reprezentacji. Wystąpiłam w mistrzostwach Europie i na Uniwersjadzie, pokazałam się w Eurolidze. Chciałabym zwrócić ten dług wdzięczności w postaci kolejnego medalu mistrzostw Polski, ale w tym sezonie to raczej niemożliwe.

- Do KSSSE AZS PWSZ mogłaś trafić już w 2008 roku. Co przeszkodziło wtedy w transferze?
- To było moje pierwsze podejście. Byłam już gotowa na zmianę klubu, ale na pierwszym miejscu postawiłam studia. W Gorzowie nie było kierunku, który zaciekawiłby mnie, a nie wyobrażałam sobie łączenia gry w KSSSE AZS PWSZ z dojazdami na uczelnię w Poznaniu. W poprzednim sezonie nie było już z tym problemu.

- Jak odebrałaś powołanie do reprezentacji Polski na sobotni mecz gwiazd w Gdyni?
- Jestem bardzo dumna, tym bardziej, że zostałam dostrzeżona przez nowego trenera. Zmiana na tym stanowisku zawsze pociąga za sobą ryzyko. Nigdy nie wiadomo, czy zostanie się w kadrze, czy też nowy szkoleniowiec postawi na kogoś innego. Każdy trener ma inną wizję prowadzenia drużyny, więc cieszę się, że nadal jestem kadrowiczką. Postaram się zagrać jak najlepiej potrafię.

- Czym jest dla ciebie gra w koszulce z orzełkiem?
- To spełnienie najskrytszych marzeń. Miałam to szczęście, że reprezentowałam Polskę także w młodzieżowych drużynach. Największym wyróżnieniem jest jednak powołanie do zespołu seniorek. Dla mnie to podsumowanie i ocena mojej dotychczasowej kariery. Skoro gram w reprezentacji, to znaczy, że dobrze wykonuję swoją pracę.

- Zdradzisz, dlaczego wybrałaś właśnie koszykówkę?
- Na początku miałam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam. Bardziej kręciła mnie siatkówka i... piłka nożna. Później miałam też styczność z piłką ręczną. Ostatecznie padło na kosza i dziś wiem, że to była słuszna decyzja. Kocham ten sport, bo to gra zespołowa, a w meczu wszystko dzieje się bardzo szybko.

- To prawda, że marzysz o skoku na bungee?
- Tak, ale nieprędko do tego dojdzie. W kontrakcie mamy zapis, że nie możemy uprawiać sportów ekstremalnych. Gdy już zdecyduję się na ten krok, musi to być przygoda życia. Skok nie z wysięgnika, ale z mostu nad rzeką lub nad skałami. Bardzo mnie to kręci, ale pewnie uda się zrealizować marzenie dopiero po zakończeniu kariery.

- Wróćmy jeszcze do koszykówki. Przed wami seria trudnych pojedynków ze ścisłą czołówką ekstraklasy. Jest szansa, że powtórzycie wyczyn z pierwszej rundy, gdy w pięknym stylu ograłyście gdynianki?
- CCC Polkowice, Wisła Kraków i Lotos Gdynia to zespoły, które nie tylko na papierze są poza naszym zasięgiem. Jesienią miałyśmy dużo mocniejszą ekipę, a w meczu z gdyniankami wszystko nam wychodziło. Uważam, że stać nas na podjęcie u siebie walki z CCC. Jeśli chcemy powtórki, musimy zagrać znakomicie w obronie i na wysokiej skuteczności. A i to może nie wystarczyć. Na pewno w każdym z tych spotkań pokażemy się z jak najlepszej strony.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska