Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Już nie mam siły..." Matka z dziećmi żyje w tragicznych warunkach

Magdalena Olechnowicz [email protected]
www.sxc.hu / archiwum
Pani Agnieszka nie pije od 14 miesięcy. Sama wychowuje dwóch synów. Próbuje ułożyć sobie życie. Niestety, sąsiedztwo agresywnych alkoholików sprawia, że - jak pisze - ma ochotę umrzeć.

- Mam na imię Agnieszka i mam 32 lata. Sama wychowuję dwóch synów w wieku 10 i 6 lat. Moje życie do tej pory było nieciekawe. Jestem alkoholiczką. Nie piję od 14 miesięcy - tak zaczyna list skierowany do naszej redakcji.

Teraz pani Agnieszka próbuje ułożyć sobie życie. Kilka miesięcy temu została eksmitowana do lokalu socjalnego. Wtedy zaczął się koszmar jej i synów. Znów trafiła na środowisko alkoholików. - Nie śpimy po nocach. Dzieci budzą się z płaczem. Są zestresowane. Rano nie są w stanie wstać, aby pójść do szkoły - opowiada kobieta.

Wszystko przez sąsiedztwo alkoholików. Za ścianą mieszka około 70-letnia kobieta wraz z 50-letnim synem.

- Są to ludzie, którzy piją przez trzy tygodnie w miesiącu. Dzień w dzień. Mamy wspólny przedpokój i toaletę. Smród i brud są takie, że boję się o zdrowie moich dzieci. Niemal codziennie szoruję detergentami obrzygany i zanieczyszczony fekaliami klozet. Jak są tak pijani, że nie są w stanie wyjść z pokoju, załatwiają się w domu, do wiadra. Smród jest okropny - mówi zrozpaczona pani Agnieszka.

Sąsiedzi nie dość, że piją, to jeszcze są agresywni.
- Jestem wyzywana od najgorszych. Moi chłopcy boją się wyjść z domu. Do toalety muszę chodzić z nimi - opowiada kobieta.

Przyznaje, że już nie wie, co zrobić. Jest bezradna.
- Wzywałam policję, ale ona nic nie może. Byłam w administracji, ale tam też nikt nie chce mi pomóc. A ja nie mam siły już tak żyć. Mam ochotę umrzeć - mówi rozgoryczona pani Agnieszka.

Kobieta jest świadoma, że zasłużyła na eksmisję do lokalu socjalnego.
- Gdy piłam, zaniedbywałam poprzednie mieszkanie. Przez wiele lat nic w nim nie robiłam. Ale teraz się zmieniłam. Chodzę na spotkania grup AA, odpracowuję godziny społeczne. Dałabym wszystko za inny lokal. Nie oczekuję willi z basenem, ale mieszkania spełniającego podstawowe standardy higieniczne. Marzę o swojej toalecie albo choćby o takiej, której nie będę dzieliła z alkoholikami - mówi. - Ja wiem, że zostałam ukarana za moje dawne życie, ale teraz jest inaczej. Chcę zapewnić synom normalne dzieciństwo.

Zapytaliśmy w Przedsię­biorstwie Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku, czy jest szansa na inny lokal.
- Jest możliwość zamiany tego mieszkania na inne. Proponuję, aby ta pani przyszła do naszego biura zamiany mieszkań. Zbadamy jej środowisko i jeśli rzeczywiście jej sytuacja jest tak dramatyczna, to być może jej wniosek zostanie rozważony poza kolejnością - mówi Andrzej Nazarko, dyrektor zarządzający PGM w Słupsku. - Kobieta może też przejąć inny lokal mieszkalny, ale w zamian za remont. Nie wiem jednak, jakimi środkami finansowymi dysponuje ta pani.

Komentarz
Magdalena Olechnowicz
[email protected]

Każdy w życiu popełnia błędy, ale nie każdy potrafi się do nich przyznać. Pani Agnieszka podchodzi do siebie bardzo krytycznie. Wie, że stworzyła dzieciom piekło, gdy piła, ale teraz robi wszystko, aby odkupić swoje winy. Dlatego takim ludziom trzeba dać szansę.

Niestety, kobieta trafiła fatalnie. Nie wyobrażam sobie codziennego wysłuchiwania obelg agresywnych alkoholików, a tym bardziej korzystania wraz z nimi ze wspólnej toalety. Przecież to zagrożenie epidemiologiczne.
Spotkałam się z panią Agnieszką i przyznaję, że mnie przekonała.

To harda kobieta, która łatwo się nie poddaje i dlatego trzymam za nią kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza