Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agresywny pies zaatakował małą dziewczynkę

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Pies przez otwarte drzwi wpadł do mieszkania, gdzie zaatakował drugie dziecko i jej małego psa
Pies przez otwarte drzwi wpadł do mieszkania, gdzie zaatakował drugie dziecko i jej małego psa sxc.hu
Strach pomyśleć jak to się mogło skończyć... Mała dziewczynka została zaatakowana we własnym domu przez agresywnego amstaffa. Na szczęście, dzięki strażnikom miejskim, pies został schwytany.

Jak się dowiedzieliśmy, pies zniknął właścicielowi z oczu tuż po świętach Bożego Narodzenia, 27 grudnia. Od tego momentu błąkał się po okolicy, lecz wciąż był nieuchwytny. W poniedziałek pojawił się przy ul. Hutniczej. Gdy mieszkająca w tamtejszych kamienicy dziewczynka otwierała drzwi do mieszkania, będący na klatce schodowej pies przez otwarte drzwi wpadł do środka, gdzie zaatakował drugie dziecko i jej małego psa. Na szczęście skończyło się na strachu i powierzchownych zadrapaniach.

Na miejscu błyskawicznie pojawili się strażnicy miejscy, którzy wyłapali agresywne zwierzę, mimo, że nie należy to do ich obowiązków. W tym wypadku jednak zdecydowano się na wyjątek, gdyż amstaff był agresywny i bez wątpienia stwarzał zagrożenie.

Dlaczego pies pojawił się akurat przy ul. Hutniczej? Zwyczajnie kręcił się w miejscu gdzie kiedyś mieszkał. Jego pierwsza właścicielka, która teraz przebywa w Niemczech, oddała psa rodzinie. Ten dwa razy zmieniał właściciela, ostatecznie trafiając w ręce pana Stefana.

- On uciekł! Ja go nie wypuszczałem! - zarzekał się wczoraj pan Stefan, obecny właściciel psa. - Jak mi zniknął to był w kagańcu, a teraz kagańca nie ma, może sam sobie zerwał, bo czasami tak robił. Ale obrożę ma inną, jakąś taką szmacianą! Jak dla mnie ktoś go musiał złapać i chciał go sobie przywłaszczyć! - opowiada pan Stefan podkreślając, że odpowiednio wcześniej zgłosił zaginięcie psa.

- Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 250 zł - mówi Jacek Baranowski ze straży miejskiej i podkreśla, że z tym samym psem były już problemy latem ubiegłego roku, gdy zaatakował grupę dzieci pod szkołą.

- Pies będzie teraz poddany obserwacji weterynaryjnej - dodaje strażnik. Jej efekt zaważy na dalszych ewentualnych konsekwencjach, jakie poniesie właściciel psa.

Tymczasem na internetowym forum "GL" pojawił się wpis chwalący szybką akcję mundurowych. - Gościu z łapaczem na kiju wyłapał amstaffa, który zaatakował dziecko i jej psa w ich własnym mieszkaniu - czytamy. - Brawa dla strażników, nie tylko mandatami za złe parkowanie się zajmują. Brawo! - pisze internauta.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska