Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akademicy szykują twardą pakę na awans

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
Piotr Borkowski (z lewej jeszcze w barwach Oriona) i Wojciech Lis już nieźle się zgrali w akademickich mistrzostwach Polski w siatkówce plażowej. Obaj powinni być głównymi bombardierami zielonogórzan.
Piotr Borkowski (z lewej jeszcze w barwach Oriona) i Wojciech Lis już nieźle się zgrali w akademickich mistrzostwach Polski w siatkówce plażowej. Obaj powinni być głównymi bombardierami zielonogórzan. zdjęcia Tomasz Gawałkiewicz
Drugoligowy Stelmet AZS UZ się wzmacnia. Nikt nie odszedł, a nowi zawodnicy, to pewna marka. Akademicy powinni w tym sezonie zawalczyć o awans, bo to dla nich kluczowy rok.

Jeśli ta sztuka się im nie uda, to większość ze starej gwardii odejdzie, bo już są na ostatnim roku studiów. Dlatego Stelmet, po średnim ubiegłym sezonie, tworzy naprawdę twardą pakę.

Pewni i mocni

O kim mowa? Pierwszy, który ma pomóc naszym w awansie, to ściągnięty z Oriona Sulechów, lider tej drużyny Piotr Borkowski. Obok Karola Hachuły był absolutnie wyróżniającą się postacią i to głównie dzięki niemu sulechowianie grali w play offach. Ma silny serwis i potężny atak, a jego firmową akcją jest bomba z drugiej linii, na którą w drugiej lidze zawodnicy nie mieli żadnej recepty.

- Cieszę się, że przyszedłem do Stelmetu - mówi Borkowski. - W Orionie sytuacja zrobiła się nieciekawa, a tu jest budowana drużyna na awans. Poza tym uczę się na Uniwersytecie Zielonogórskim, mieszkam tu, poznałem już dobrze chłopaków. Dlatego nie zastanawiałem się ani chwili.

Drugim konkretnym wzmocnieniem jest bez wątpienia rozgrywający Łukasz Klucznik, który dał się poznać w Zielonej Górze już wcześniej, ale w ubiegłym sezonie był wypożyczony do Orła Międzyrzecz.

- To zawodnik bardzo wszechstronny i świetnie potrafi dogrywać kolegom - twierdzi trener Stelmetu Tomasz Paluch. - Poza tym zna się z chłopakami i powinien być bardzo mocnym punktem drużyny.

Powrót Milczarka?

Oprócz tego do drużyny dołączyło kilku młodych utalentowanych zawodników. - Testowaliśmy wielu, z których wybraliśmy pięciu, sześciu - twierdzi Paluch. - Jeden z nich powinien być dużym wzmocnieniem na środku siatki. Jest młody, ale na tle rówieśników zdecydowanie wybija się ponad przeciętną.

Już teraz skład liczy około 16 graczy, co w porównaniu z rokiem ubiegłym, w którym było zaledwie dziesięciu, jest wyraźną różnicą. - Walczymy jeszcze o pozyskanie Adriana Milczarka, który występował w Morzu Bałtyk Szczecin. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, bo sam zainteresowany bardzo chce u nas grać - twierdzi Paluch.

- Jeśli zostaną spełnione moje wymagania, to wracam - mówi Milczarek. - Grałem tu wcześniej, znam wszystkich, kocham to miasto. Głównie chodzi o to, abym znalazł tu jakąś pracę. Gdy tak się stanie, to od razu podpiszę umowę. Oczywiście jednym z głównych aspektów jest też to, że Zielona Góra chce bić się o awans.

Mają motywację

Na razie wszystko układa się świetnie. Klub nie ma żadnych zaległości finansowych, środki na utrzymanie są, a do składu, z którego nikt nie ubył, doszło kilku wartościowych zawodników, w tym dwóch bezsprzecznych asów. Zielonogórzanie mają również motywację w postaci budowanej nowej, pięciotysięcznej hali.

- To na pewno działa na nas pozytywnie - uważa Paluch. - Granie na takim obiekcie, to zupełnie inna sprawa. Liczymy się z bardzo trudną przeprawą, ale pierwsza czwórka to podstawa. Nie chciałbym pompować balonu, ale będziemy walczyć o najwyższe cele.

Z taką ekipą Stelmet z pewnością ma duże szanse. W ubiegłym sezonie liderem z prawdziwego zdarzenia był tylko Wojciech Lis. Momentami grę potrafił pociągnąć Łukasz Gwadera, a przebłyski mieli Piotr Przyborowski, czy Michał Gańko. Zawsze pewnym punktem drużyny był libero Michał Baumgarten. To starczyło na pewne utrzymanie. Ale jeśli dołożymy do tego doświadczonego rozgrywającego Klucznika, potężnie atakującego Borkowskiego i być może Milczarka, mocna paka jest gotowa. A do tego te chłopaki znają się doskonale.

- Piotrek (Borkowski dop. red.) świetnie wprowadził się do drużyny, a do tego pograliśmy razem w akademickich mistrzostwach Polski w plażówce, gdzie zajęliśmy dziewiąte miejsce - twierdzi Lis. - Mamy naprawdę mocną ekipę, bo gdy oprócz Klucznika dojdzie jeszcze Adrian Milczarek, to powinniśmy zawojować ligę. I w przeciwieństwie do trenera Palucha, który nie chce nadmuchiwać balonu, ja go będę pompować ile wlezie. Gramy tylko i wyłącznie o awans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska