Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akustyczna klasyka we własnej aranżacji!

Alicja Kucharska
Archiwum prywatne
Argument tworzy 5 osób: Natalia Szulc (wokal), Kacper Neryng (gitara), Jan Kliszcz (gitara basowa), Jakub Dumanowski (gitara prowadząca) oraz Mikołaj Brzóska (instrumenty perkusyjne). Zaczynali od mocnego, ostrego brzmienia. Zanim rozpocznie się sezon koncertowy przed niektórymi młodymi muzykami matura. Życzymy powodzenia i czekamy na koncerty!

[b]Zespół powstał ponad rok temu. Po poszukiwaniu muzyków macie już określony skład: Natalia Szulc (wokal), Kacper Neryng (gitara), Jan Kliszcz (gitara basowa), Jakub Dumanowski (gitara prowadząca), Mikołaj Brzóska (instrumenty perkusyjne). Zasilaliście już skład innych zespołów, czy jest to Wasz pierwszy poważny projekt?

Można powiedzieć, że w jakimś stopniu połączył nas „Zespół” przy gimnazjum nr 1. Po pewnych zmianach i poszukiwaniach udało nam się stworzyć własny zespół. Natalia jest uczennicą LO, ma za sobą naukę w szkole muzycznej, gra na pianinie. Jan - tegoroczny maturzysta , to multiinstrumentalista: gitara basowa, perkusja, klawisze. Próbuje gry na różnych instrumentach. Kuba i Mikołaj uczą się w Zielonej Górze. Są nieodzowną częścią zespołu. Kacper natomiast od sześciu lat uczy się gry na gitarze. Jest samoukiem. Ciągle się doskonali i pracuje nad techniką.

Zespół rockowy, ale nie ostrej odmiany?

- Zaczynaliśmy od mocnego, ostrego brzmienia: rockowego zespołu z dwiema gitarami i pełną perkusją. Początkowo graliśmy instrumentalnie, bo nie mogliśmy znaleźć wokalisty. Po pewnych zmianach i roszadach uformował się stały skład. Postawiliśmy na lżejszą odmianę rocka, która wynika też z warunków lokalowych naszej salki prób. Ćwiczymy w starym kinie „Przyjaźń”, do czasu, gdy budynek zostanie dopuszczony do użytku. Niestety, stara instalacja nie wytrzymała naszych prób i musimy sobie radzić z brakiem prądu. Stąd wzięła się wersja akustyczna utworów. Lżejsze i akustyczne brzmienie nawiązujące do klasyki - tak można powiedzieć o naszym graniu w chwili obecnej. Nie odtwarzamy! Robimy własne aranżacje i w każdym utworze szukamy własnego brzmienia.

Macie własne kawałki czy gracie covery?

- Mamy kilka własnych utworów, jednak trzeba podkreślić, że jesteśmy jeszcze młodym zespołem. By załapać wspólne brzmienie i zgrać się ze sobą, musimy przećwiczyć także covery. Teraz, gdy już znamy swoje możliwości i gust muzyczny chcemy zabrać się za swój materiał, by to właśnie on przeważał na koncertach.

Jak wyglądały początki Waszego projektu?

Jeśli chodzi o zespół w obecnej formie, było to bardzo spontaniczne. Każdy z nas grywał z kolegą, sam, w czterech ścianach lub kameralnie. Na przełomie roku 2014/2015 zaczął tworzyć się zespół. Po kilku tygodniach mieliśmy okazję zagrać koncert na świebodzińskim WOŚP-ie. Wtedy przekonaliśmy się, że to, co robimy ma sens i warto to rozwijać. Ogólnie początków można doszukiwać się we wspólnej grze z przyjaciółmi i znajomymi. Każdy grał dla siebie, pojedynczo, parami, aż w końcu udało się uzbierać instrumentalistów i stworzyć skład o pokrewnych inspiracjach i gustach muzycznych.

A sama nazwa? Jak ona powstała?

- Chcieliśmy by brzmiała dobrze, nie była skomplikowana, a łatwa w zapamiętaniu. Słowo brzmi dobrze w każdym języku. Argument jest tylko jeden!

Kiedyś w Świebodzinie i okolicy było pełno młodzieżowych zespołów. Obecnie aktywność muzyczna jest praktycznie zerowa. Jak myślicie, co jest tego przyczyną?

Tak naprawdę w Świebodzinie jest bardzo dużo osób śpiewających i grających, ale problem polega na tym, że tego nie pokazują. Jak już, to robią to indywidualnie, nie mają potrzeby, by tworzyć grupy muzyczne. Podczas różnych przedsięwzięć muzycznych zawsze pojawiają się te same twarze. To też kwestia nowego pokolenia, zmiany podejścia do życia, upodobań muzycznych i sposobów spędzania czasu wolnego. Jest też mało możliwości, by swoje umiejętności pokazać szerokiej grupie odbiorczej. Poza naszym przedsięwzięciem „Otwarta Scena”, jest tylko jeden przegląd zespołów rocznie. Zdarzały nam się też koncerty w Świetlicy Inicjatyw Twórczych czy też w ośrodku „Kormoran” w Niesulicach i mamy nadzieję, że takich propozycji będzie więcej. Wystarczą chęci!

Przed Wami matura, wyjazdy, studia. Co ma się stać z Waszym muzycznym tworem?

- Naszym celem jest przede wszystkim możliwie największa liczba koncertów. Mamy nadzieję, że projekt jest przyszłościowy i rozwojowy. Chcielibyśmy coś osiągnąć i bawić się naszą muzyczną pasją. Na pewno nie interesuje nas komercyjna sfera, programy telewizyjne i cały sztuczny świat. Chcemy w tym wszystkim być sobą, robić to, co kochamy i ciągle się rozwijać. Co będzie dalej? Zobaczymy, jak się życie ułoży.

Kiedy możemy się spodziewać nowych kawałków, koncertów?

Mamy kilka pomysłów. Musimy je dopracować i poskładać. Czy będą nagrania, epka, płyta? Tego jeszcze nie wiemy. Na razie chcemy grać jak najwięcej koncertów. Na pewno zostaniemy w akustycznym, klasycznym repertuarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska