Na wystawę żużlową przyszły tłumy ludzi. Na co dzień w muzeum zwiedzających jest mniej, ale za to oglądają ekspozycje z wielkim zaciekawieniem.
Bożena Szyszko pracuje w Muzeum Ziemi Lubuskiej od roku i jest opiekunką narzędzi tortur. Metody, którymi kiedyś karano, zna już na pamięć. - Eksponaty w sali tortur niektórzy oglądają z otwartymi ustami - opowiada pani Bożena.
.
Jak mówią opiekunowie eksponatów, raczej potrafimy się zachować w instytucjach kultury. Chociaż w sali tortur zachowania bywają dziwne... - Osoby starsze są wrażliwsze i przeżywają to, co widzą - mówi B. Szyszko.
- Duże wrażenie robią na nich dźwięki, które towarzyszą zwiedzaniu. Jęki, okrzyki. I czasami ktoś ze zwiedzających krzyknie ze strachu. A dzieci płaczą. Dlatego maluchy mogą wchodzić tylko za zgodą dorosłych.
Muzeum tortur cieszy się dużym zainteresowaniem. Zwiedzający często pytają przewodnika: dlaczego właśnie w Zielonej Górze takie muzeum powstało? Tak dowiadują się o wyrokach na czarownice, które miały miejsce w naszym mieście.
Pani Bożena zaobserwowała, że do muzeum (nie tylko tortur) przychodzą osoby w różnym wieku - od przedszkolaków do licealistów, studenci i osoby starsze. - We wrześniu mieliśmy tutaj wystawę żużlową i wtedy było chyba najwięcej zwiedzających - mówi pani Bożena.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?