Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AL. WOJSKA POLSKIEGO 86: Spełnione marzenie

(dag) Data publikacji artykułu w "GL" > 20 sierpnia 2009
To prawie rodzinny biznes: Magdalena Szczurek, której fryzjerstwo marzyło się od podstawówki, jej mąż Piotr Szczurek, który wyremontował salon i córka Ola Szczurek, która w salonie zakłada kobietom tipsy
To prawie rodzinny biznes: Magdalena Szczurek, której fryzjerstwo marzyło się od podstawówki, jej mąż Piotr Szczurek, który wyremontował salon i córka Ola Szczurek, która w salonie zakłada kobietom tipsy fot. Krzysztof Kubasiewicz
Najpierw w "Mrowisku" pani Magda miała sklep z odzieżą. Potem podzieliła go i z połowy zrobiła salon fryzjerski. Namówiły ją do tego klientki, które strzygła w domu.

- Fryzjerstwo zawsze mnie interesowało, zawsze chciałam ścinać włosy - tłumaczy Magdalena Szczurek. - I tak się zaczęło. Kiedyś komuś pofarbowałam włosy, zrobiłam pasemka. Ten ktoś polecił mnie swojej koleżance, ta swojej mamie. W końcu uzbierała się spora grupka klientek, które strzygłam u nich w domu, bo nie miałam lokalu. Klientki mówiły mi - nie marnuj talentu, otwórz swój salon. I postanowiłam zaryzykować.

Pani Magda już w szkole podstawowej odkryła w sobie talent fryzjerski. Ale dopiero po skończeniu szkół zaczęła coś w tym kierunku robić. - Żona zawsze mnie ścinała i zawsze byłem zadowolony z fryzury - zapewnia Piotr Szczurek.

W stylu starego kina

- Wiem, że mam w rękach to coś, manualne zdolności - mówi pani Magda. - Kiedyś pracowałam w kwiaciarni, układałam bukiety. Dzięki temu mogę teraz sama ułożyć bukiecik i wpiąć we włosy klientki.
Od 10 lat pani Magda prowadzi w "Mrowisku" sklep z odzieżą. Podzieliła go na dwie części i w jednej powstał salon. Wystrój sali fryzjerskiej zaprojektował i wykonał pan Piotr. - Lubię robić takie rzeczy, projektować, rysować, zresztą sam remontuję mieszkanie. Wystrój salonu miał się opierać na klimacie starego kina. Bo i nazwa jest kinowa - "Hollywood". Niedługo na ścianie zawiśnie telewizor, będzie przytulnie. Jak w domu.

A jeżeli już chodzi o wystrój, wszystko tutaj do siebie pasuje. Ściany, podłogi, blaty... są szare, czarne i białe. Specjalne tapety w charakterystyczne wzorki. Do tego czerwone, mocne dodatki - kanapa, frędzelki. Nic nie jest tutaj przypadkowe. Wszystko pasuje do koncepcji.

A to jeszcze nie koniec!

- W moim salonie klientka będzie obsłużona kompleksowo - zapewnia pani Magda. - Oprócz nowej fryzury, możemy jeszcze zaproponować makijaż oraz tipsy. Nie trzeba biegać w inne miejsca. Paznokciami zajmuje się bowiem córka Ola. To taki rodzinny biznes. A twarzą salonu jest... nasz piesek - Czikita.
Salon działa od miesiąca, ale już uzbierała się grupka klientek. Jest spory ruch, nawet bez reklamy. Państwo Szczurkowie zapowiadają, że to nie koniec biznesu. - Chcemy otwierać kolejne salony, następny w centrum, potem może poza miastem - mówią. - Stworzymy sobie takie centrum Hollywood.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska