Okazuje się, że alarm bombowy w Słubicach wywołała walizka, pozostawiona w pojeździe przez pasażera z Polski. Jak informuje policja, na jednym z przystanków po niemieckiej stronie Odry do autobusu wsiadł pasażer i zostawił w nim jedną walizkę. Wyszedł, aby wziąć kolejne, a w tym czasie transgraniczny autobus odjechał na polską stronę. W międzyczasie pasażerowie wszczęli alarm, obawiając się, że pozostawiona walizka bez właściciela to ładunek wybuchowy.
Zobacz też: Alarm bombowy w Słubicach. Podejrzany pakunek w autobusie [WIDEO, ZDJĘCIA]
Transgraniczny autobus zatrzymał się na przystanku przy ul. 1 Maja w Słubicach. Kierowca twierdził, iż jest podejrzenie, że w pojeździe znajduje się bomba. Policja zablokowała okoliczne ulice, przez pewien czas zamknięty był też most graniczny. Ewakuowano ludzi z budynku Colegium Pollonicum.
Na miejsce przyjechali policyjni pirotechnicy. - Szybko okazało się, że przyczyną alarmu jest walizka z ubraniami, pozostawiona na jednym z siedzeń autobusu - mówi Magdalena Jankowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Słubicach. Walizkę zabezpieczono. Jej właściciel sam zgłosił się na słubicką komendę. Nie będą wobec niego wyciągnięte żadne konsekwencje.
Zobacz też: „Stop islamizacji”. W Słubicach protestowali przeciw imigrantom [WIDEO, ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?