Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarmowy numer na pogotowie nie zadziałał

Renata Ochwat
Katarzyna Górna i Robert Dykban pokazują telefony, przez które bezskutecznie usiłowali wezwać pogotowie. - Ostatecznie pojechaliśmy do lekarza taksówką - opowiadają.
Katarzyna Górna i Robert Dykban pokazują telefony, przez które bezskutecznie usiłowali wezwać pogotowie. - Ostatecznie pojechaliśmy do lekarza taksówką - opowiadają. fot. Krzysztof Tomicz
Gorzowianie chcieli wezwać pogotowie. Jednak pod numerem 112 i 999 odzywały się służby z ... Międzyrzecza!

Do pomyłki by nie doszło, gdyby działało centrum powiadamiania ratunkowego.

- To skandal, żeby nie działały tak ważne numery! Przecież pogotowie z Międzyrzecza nie będzie jeździć do chorych po całym województwie - powiedziała nam Katarzyna Górna. To ona kilka dni temu potrzebowała pomocy.

Pojechali taksówką

W ubiegłym tygodniu gorzowianka wybrała się ze znajomym Robertem Dykbanem na colę do baru naprzeciw dworca PKS. Było chwilę po 21.00, kiedy poczuła się źle. - Choruję, biorę leki i bywa, że nagle coś się złego dzieje. Wtedy zaczęłam tracić przytomność - opowiadała. Towarzyszący jej mężczyzna w swoim telefonie komórkowym w sieci era wystukał numer 999, czyli do pogotowia ratunkowego. Zgłosiła się dyspozytorka, ale w ... Międzyrzeczu. - Kazała nam się rozłączyć. Poradziła tylko, abyśmy wezwali pogotowie przez telefon stacjonarny - opowiadał R. Dykban. Mężczyzna wystukał numer 112, czyli centrum powiadamiania ratunkowego i znów się dodzwonił .... do Międzyrzecza, tyle, że tym razem do straży pożarnej. - Potem jeszcze raz zadzwoniłem na 999 i znów połączył się z pogotowiem w Międzyrzeczu - opowiadał nam w piątek. Z lecąca przez ręce panią Katarzyną na pogotowie pojechali taksówką.

Podobne zamieszanie z telefonami wydarzyło się kilka dni temu podczas pożaru mieszkania przy ul. Sikorskiego. Świadek nie mógł dodzwonić się pod 112 i piechotą pobiegł po pomoc do strażników miejskich.

Nie taka inteligentna

Za prawidłowe funkcjonowanie telefonów alarmowych odpowiada Telekomunikacja Polska. - Wszystkie numery alarmowe wpięte są w tzw. inteligentną sieć. Znaczy to, że system wybiera najbliższe pogotowie czy straż pożarną od dzwoniącego - tłumaczył nam Mirosław Mączka z TP. Rzeczniczka firmy Maria Piechocka dodała, że w przypadku sieci komórkowych to operator odpowiada za te połączenia.
Biuro prasowe sieci era potwierdziło, że rzeczywiście połączenia na nr 999 w Gorzowie są kierowane też i do Międzyrzecza. - Postaramy się tak zmienić ustawienia, tak aby nie dochodziło do takich przypadków - usłyszeliśmy w biurze prasowym ery.

Właśnie aby nie dochodziło do takich przypadków, w kraju uruchomiana jest sieć centrów powiadamiania ratunkowego, które już powinny działać. W naszym województwie odpowiada za to wydział zarządzania kryzysowego urzędu wojewódzkiego. - My jesteśmy w fazie organizacji. Dopiero dostaliśmy pieniądze na wykonanie potrzebnych dokumentów. Lubuskie bowiem nie znalazło się wśród pięciu województw objętych programem pilotażowym, gdzie system działa - powiedział nam Wojciech Traczyk z wydziału.

Nie umiał powiedzieć, kiedy województwo będzie miało swoje centrum powiadamiania ratunkowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska