Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Albert "Dragon" Sosnowski bedzie walczył z Witalijem Kliczko o tytuł mistrza świata!

Przemysław Piotrowski 68 324 88 69 [email protected]
Przed kilkunastoma dniami wybuchła prawdziwa bomba. Niedoceniany przez wielu Albert "Dragon" Sosnowski dostał ogromną szansę, prawdziwy los na loterii. Sam wielki mistrz Witalij Kliczko zaproponował mu walkę o tytuł mistrza świata!

OKIEM EKSPERTA

OKIEM EKSPERTA

Tadeusz Duda
szkoleniowiec Gwardii, wieloletni trener boksu i kickboksingu

- Ja nie widzę szans dla Alberta. Witalij to wielki talent, wyczucie dystansu, taktyka, finezja i polot - tego wszystkiego brakuje Sosnowskiemu. Jedyną nadzieją jest jakiś wymijający sierp, który trafi Ukraińca na szczękę. Nie chcę odbierać mu tytułu już teraz, ale chyba za wysoko mierzy.

Od dłuższego czasu oczy wszystkich polskich kibiców były zwrócone na Tomasza Adamka, który przeszedł do wagi ciężkiej i udanie zadebiutował, bijąc w łódzkiej Arenie Andrzeja Gołotę. To on miał być zbawieniem polskiego boksu. Ale Sosnowski robił swoje. Po cichu pokonywał kolejnych rywali, aż w końcu został mistrzem Europy, rozbijając przez nokaut w 12 rundzie Włocha Paolo Vidoza. Tytuł co prawda mało istotny, ale dał mu coś, co jest marzeniem każdego pięściarza wagi ciężkiej. Bo bądźmy szczerzy, gdyby nie europejski pas, starszy z braci Kliczków na pewno by Sosnowskiego nie zauważył. A tak zaproponował mu pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej jednej z trzech najważniejszych federacji WBC. Czy będziemy mieli pierwszego w historii czempiona królewskiej kategorii?

- Propozycja walki spadła na mnie nieoczekiwanie - powiedział na jednej z pierwszych konferencji prasowych. - Gdy okazało się, że mojemu menadżerowi się udało wszystko załatwić to przeszły mnie ciarki. Do tej pory byłem postrzegany jako bokser walczący z kelnerami, ale nic sobie z tego nie robiłem. Z Witalijem na pewno się nie poddam i podejmę ryzyko, choćbym miał być znokautowany.
No właśnie, czy Sosnowski podejmie rękawicę? Kliczce odmówiła sama "Bestia ze Wschodu" Nikołaj Wałujew i w zasadzie jemu może podziękować nasz "Smok". Przecież "Doktor Żelazna Pięść" walczył prawie ze wszystkimi najmocniejszymi zawodnikami tej dekady z samym Lennoksem Lewisem na czele. Z nim co prawda przegrał, ale tylko dzięki sędziemu, który przerwał walkę z powodu rozciętego łuku brwiowego Ukraińca, gdy ten prowadził na punkty. Kliczko to wraz ze swoim bratem Władymirem, ikona dzisiejszej wagi ciężkiej. Czy zatem Sosnowski jest w stanie go pobić?

"Dragon" rzeczywiście był postrzegany jako zawodnik, który walczy z "kelnerami". Widać, że czuje olbrzymi respekt przed wielkim rywalem, dosłownie bo ukraiński gigant jest większy od naszego zawodnika o głowę. Podczas ostatniej konferencji w warszawskim Hiltonie, gdy obaj spojrzeli sobie w oczy, Polak zrobił po chwili krok w tył i spuścił wzrok. To widoczna oznaka strachu. Pamiętamy jak Gołota przed walką z Mike'em Tysonem założył ciemne okulary, aby uniknąć spojrzenia bestii. Później uciekł z ringu...
Kliczko twierdzi, że szanse są wyrównane, ale mimo wszystko lekko drwi z Sosnowskiego i prosi, aby ten również nie podwinął ogona i podjął walkę. - Mam nadzieję, że nie będziesz przede mną uciekał. Słyszysz mnie Albert? To ma być bitwa - zachęca Kliczko.

Pojedynek ma się odbyć 29 maja na 60-tysięcznym stadionie Schalke 04 Gelsenkirchen. Przed taką publiką Sosnowski jeszcze nie walczył. Czy zdoła wznieść się na wyżyny? Kliczko sam twierdzi, że ma już sporo siwych włosów i młody Polak może zaskoczyć, ale ile w tym prawdy, a ile kurtuazji przekonamy się już wkrótce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska