Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale brzydka plama! To koniec fabryki kinowych ekranów w Zielonej Górze?

ZDZISŁAW HACZEK
Kiedyś w Zielonej Górze produkowano ekrany do kin wszystkich państw socjalistycznych, a nawet Egiptu. Dziś zakład nie można zdobyć surowca: odpowiedniej jakości folii.

- Kiedyś folię do ekranów produkowała Oława, a dziś tamten zakład tworzy spółkę z Wąbrzeźnem. Z takiej samej folii robi się podsufitki w polskich samochodach - mówi Jan Stopeń, kierownik zielonogórskiej filii Państwowej Instytucji Filmowej Odra Film w Zielonej Górze. - Sęk w tym, że folia kinowa musi być idealnie biała, równomiernie matowiona. Jak nie ma idealnych parametrów to kiedy się w kinie rzuci na nią światło, widać plamy.
A ostatnio zakład w Wąbrzeźnie dostarcza właśnie taką zaplamioną folię.
- We wrześniu reklamowaliśmy folię przeznaczoną na ekran do zielonogórskiego kina Wenus. Reklamację ekranu 17 metrów na 9 zgłosili nam też Czesi z Pragi. Przepadł bardzo dobry kontrakt dla tamtejszego multipleksu - wylicza J. Stopeń.
Prosto pod piramidy
Zielonogórska baza kinotechniczna przy ul. Prostej przejęła wytwórnię ekranów z Warszawy w 1976 r. Od tamtej pory wielkie prostokąty białej folii o wielkości np. 24 na 20 metrów wyjeżdżały stąd do Jugosławii, Rumunii, Bułgarii, ówczesnej Czechosłowacji... Jak zwijali ekran dla Egiptu, to cały plac przez zakładem był zajęty. Potem rulon załadowano na samochód z dłużycą i do Gdyni, na statek do Afryki.
W najlepszym okresie 12 pracowników na dwóch zmianach produkowało do 15 tys. m kwadr. powierzchni ekranowej rocznie.
- Ostatnio zeszliśmy do 800-1000 metrów rocznie - przyznaje J. Stopeń i wylicza przyczyny: załamanie rynku kinowego na początku lat 90., likwidacja wielu kin... Ale nadal jest o co walczyć!
Kosztowne perełki
- Nie mamy tu cudów nowoczesności - J. Stopeń wskazuje halę, w której najważniejszy jest 12-
metrowy stół i angielska zgrzewarka z 1952 r. - ale nasze ekrany są 2,5 raza tańsze od angielskich perełkowych. My robimy je na miarę, z dokładnością do centymetra, wzmocnione na obrzeżach taśmą ortopedyczną. Anglicy produkują ekrany w kilku standardach. Jak nie pasują, to pękają przy montażu.
Jak ostatnio zawiódł polski producent folii, J. Stopeń szukał surowca w Niemczech. I znalazł. Złożył jedno zamówienie. Nic przez dwa miesiące. Drugie... Niemcy odpowiedzieli, że folii ekranowej nie produkują!
- A może konkurencja nie śpi... - podejrzewa kierownik Stopeń. - Gdybyśmy produkowali choć 1.500 m kwadr. rocznie, moglibyśmy działać bez strat. A tak szykuje się reorganizacja w zakładzie i zwolnienia.
Zielonogórska wytwórnia ekranów ma działać do czerwca. Potem Podobno jest ktoś, kto chce działalność przejąć. Czy poradzi sobie z folią?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska