BUDNEX STAL GORZÓW – HANDBALL STAL MIELEC 23:23 (13:9), w rzutach karnych 4:1
- Budnex Stal: Nowicki, Marciniak – Renicki i Stupiński po 5, Pietrzkiewicz 4, Lemaniak 3, Bronowski i Ripa po 2, Gumiński i Wychowaniec po 1, Kozłowski, Nieradko, Jaszkiewicz, Droździk.
- Handball Stal: Dekarz, Wiśniewski, Czerwiński – Napierała 7, Babicz 4, Graczyk i Stefani po 3, Wilk, Nowak i Valyntsau po 2, Kotliński, Kaźmierczak, Smoliński, Włoskiewicz.
- Kary: 12 min – 8 min.
- Sędziowali: Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (obydwaj z Głogowa).
- Widzów: 500 (komplet).
Emocje z górnej półki
Nikt nie odpuszczał, każdy walczył o zwycięstwo. Kapitalne tempo, wysokie indywidualne umiejętności zawodników, znakomity sportowy poziom spotkania. I te emocje, którymi można by obdzielić kilka pojedynków! Komplet publiczności opuszczał halę SP nr 20 z wypiekami na twarzy.
Niezwykła seria gospodarzy
Gorzowianie rozpoczęli jakby stremowani renomą niedawnego superligowca i po 2 minutach przegrywali 0:2. Ale przez kolejnych 11 minut zaliczyli kapitalną serię – zdobyli 7 goli z rzędu! Trzy razy trafił w tym czasie Rafał Renicki, a po jednym trafieniu zaliczyli Mateusz Ripa, Wojciech Gumiński, Mateusz Stupiński i Michał Lemaniak. Ręce same składały się do oklasków, bo w bramce żółto-niebieskich cudów dokonywał Krzysztof Nowicki, zaś jego koledzy wyprowadzali ataki w tempie, dawno nie widzianym w obiekcie przy ul. Szarych Szeregów.
W 19 min, po „wkrętce” kołowego Dawida Pietrzkiewicza, miejscowi prowadzili już 10:4. Gdy wydawało się, że jeszcze przed przerwą zmiażdżą mielczan, przytrafiło się im kilka błędów w rozegraniu piłki, a na dodatek świetnie zaczął funkcjonować wysoki blok przyjezdnych na szóstym metrze. Ostatecznie zespoły zeszły do szatni przy rezultacie 13:9.
Skuteczna pogoń mielczan
Po zmianie stron boiska drużyna z Podkarpacia chciała szybko odrobić czterobramkową stratę, lecz to gorzowianie mieli więcej amunicji. Grając jak natchnieni szybko zdobyli 4 gole i w 38 min na świetlnej tablicy pojawił się wynik 17:11. Na nic zdawały się roszady w „klacie” mielczan i wprowadzanie do gry na zmianę trzech bramkarzy. – Czy nasi wygrają? Muszą! – usłyszeliśmy z trybun. – Są w takim gazie, że nic ich nie zatrzyma!
A jednak zatrzymało. Od rezultatu 20:15 w 45 min inicjatywę zaczęli przejmować goście. Gospodarze mieli coraz większe problemy ze zdobywaniem bramek, a po drugiej stronie boiska co chwilę trafiali Paweł Napierała, Adam Babicz i Filip Stefani. Przewaga miejscowych topniała, niczym śnieg w wiosennym słońcu. W 57 min zmalała do jednego gola (23:22), ale przez kolejne trzy minuty najlepszymi zawodnikami na boisku byli bramkarze obydwu drużyn, którzy wygrali wszystkie pojedynki z rzucającymi. W ostatnich 30 sekundach piłka trafiła do gorzowian. I nerwy zawiodły Mateusza Wychowańca. Zamiast podać do kolegów, dobrze ustawionych na obwodzie, zdecydował się na wejście na koło i w czystej sytuacji rzutowej trafił… wprost w Wojciecha Czerwińskiego.
17 sekund przed końcową syreną trener mielczan Rafał Gliński poprosił o przerwę w grze. Ustawił zagrywkę, której ostatnim elementem było ściągnięcie gorzowskich obrońców do środka i szybkie przekazanie piłki na lewe skrzydło do Napierały. Goście wykonali ten scenariusz wzorowo i w ostatniej sekundzie ich skrzydłowy dmuchnął z wyskoku tuż obok prawej nogi Nowickiego. Zatem remis 23:23 i rzuty karne!
Karne dla gorzowian
W rozgrywce na strzały z siódmego metra gorzowianie byli bezbłędni. Kolejno trafili: Gumiński, Wychowaniec, Pietrzkiewicz i Michał Nieradko. Spośród mielczan nie pomylił się tylko Bartosz Smoliński. Babicz posłał piłkę w słupek, zaś rzut Napierały obronił Nowicki. Nie trzeba było nawet wykonywać wszystkich rzutów. W połowie czwartej serii gospodarze prowadzili 4:1 i losy spotkania były przesądzone.
Miejscowi nie odmówili sobie oczywiście tańca radości i przybijania „piątek” z kibicami, ale mały zawód pozostał. Mieli już wicelidera rozgrywek „na widelcu”, lecz pozwolili sobie odebrać jeden punkt meczowy w ostatniej sekundzie spotkania. Cóż – przynajmniej emocje były niepoślednie!
Pozostałe wyniki
- MKS Wieluń - Olimpia Medex Piekary Śląskie 26:32
- Warmia Energa Olsztyn - Zagłębie Handball Team Sosnowiec 33:32
- Śląsk Wrocław Handball - KPR Autoinwest Żukowo 30:29
- Padwa Zamość - Nielba Wągrowiec 30:30, w rzutach karnych 2:4
- AZS AWF Biała Podlaska - KPR Legionowo 21:21, w rzutach karnych 4:5
- Orlen Upstream SRS Przemyśl - Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź 29:32
Tabela
- 1. KPR 17 43 532:405
- 2. Handball Stal 17 39 512:452
- 3. AZS AWF 16 37 468:409
- 4. Śląsk Handball 17 32 498:482
- 5. Budnex Stal 17 28 436:423
- 6. Padwa 17 27 441:436
- 7. Olimpia Medex 17 26 480:460
- 8. MKS 17 22 466:485
- 9. Nielba 17 22 458:522
- 10. KPR Autoinwest16 21 457:468
- 11. Grot Anilana 17 18 447:495
- 12. Zagłębie Handball Team 15 17 434:463
- 13. Orlen Upstream SRS 17 10 468:532
- 14. Warmia Energa 17 9 443:508
Czytaj również:
Sensacji nie było. W pucharowym boju gorzowianie nie zdołali postawić się superligowcom z GłogowaMaksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?