Okolica zamieszkała była od czasów prehistorycznych i nic dziwnego, że wzgórze to upatrzyli sobie także Fenicjanie. Najprawdopodobniej to oni zbudowany zamek. Później obrali je za siedzibę Rzymianie zakładając municipium Iluritanum. Twierdzę powiększyli Wizygoci, a przede wszystkim Maurowie, którzy podbili ją wcześnie podczas podboju Hiszpanii.
Álora stała się bastionem zbuntowanego Umar ibn Hafsuna władcy Bobastro wojującego z emiratem Kordoby. Chrześcijanie z północnej i środkowej Hiszpanii próbował wiele razy zdobyć miasto, ale udało im się to dopiero w 1484 roku. 50 lat wcześniej pod jej murami zginął nawet namiestnik Andaluzji. Czasy świetności to XVI i XVII. W XX większość mieszkańców wyemigrowała, zwłaszcza do USA, a w latach 60. do Niemiec, Australii i Szwajcarii.
Gdy tam byliśmy grupa pracowników remontowała dziwnie wyglądający dziedziniec. Okazuje się, że był to... katolicki cmentarz. Warto wejść do wież, z których rozciąga się wspaniała panorama okolicy. Później spacer po mieście. Niech nie dziwi nas spora liczba odwołań do Don Kichote - spędził tu kilka lat (1587-93), pracując jako... poborca podatków. O Alorze mówi się często Cuna de la Malaguena, kolebka malagueny, czyli jednego z rodzajów flamenco, który charakteryzuje się charakterystyczną jest emocjonalnym wokalem z akompaniamentem jedynie pojedynczej gitary.
Teraz coś dla ciała. Tutaj należy spróbować legendarnych już lodów z orzechów laskowych podawanych z churros, czyli andaluzyjską wersją znanych nam faworków. Wcześniej jednak sopas perotas, kruszony czerstwy chleb serwowany ze smażonymi szparagami, oliwkami, cebulą i pomidorem. Smaków mamy tutaj więcej. Jeszcze w latach 70. Alorę otaczały gaje kwaśnych pomarańczy.
W fabryce esencji nad rzeką Guadalhorce, koło stacji kolejowej, przerabiano ich kwiaty na olejki zapachowe, które służyły do wzbogacania perfum firmy Dior. A skórki pomarańczy szły do Anglii na dżemy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?