Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanin przyleciał do Żagania śladami swojego ojca

(th)
Rodzina Państwa Derk przyleciała do Żagania ze słonecznego Los Angeles.
Rodzina Państwa Derk przyleciała do Żagania ze słonecznego Los Angeles. fot. Tomasz Hucał
Dziś Muzeum Obozów Jenieckich odwiedził Richard Derk z rodziną. Wszyscy są mieszkańcami amerykańskiego stanu Kalifornia. Przylecieli do Polski by zobaczyć tereny poobozowe Stalagu Luft III.

- Mój ojciec George był jeńcem tego obozu. W czasie II wojny światowej latał, jako nawigator w bombowcu B-17 - wspomina nasz rozmówca.

Co ciekawe nazwisko Derk to jedynie zmieniona, uproszczona forma nazwiska... Derdziński. - Ojciec był polskim Amerykaninem - wyjaśnia R. Derk. - Nazwisko zmienił, by łatwiej było je wymawiać po angielsku.
R. Derk na co dzień pracuje w dużej gazecie Los Angeles Times. W Polsce jest pierwszy raz. Do Żagania przyjechał z żoną Ann, córką Maggie i synem Georgem. - Nasza córka jest na półrocznej wymianie w Berlinie. Przelecieliśmy ją odwiedzić i nie mogliśmy nie przyjechać do Żagania - wyjaśniają państwo Derk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska