- Dociera do nas wiele skarg na warunki pracy, płacy i traktowanie ludzi w tej firmie - mówi szef Solidarności Jarosław Porwich. Pracownice boją się rozmawiać z dziennikarzami.
Do kilku udało nam się dotrzeć. - Nieraz wracałyśmy do domu z pierwszej zmiany dopiero po północy - opowiada matka dwójki dzieci. - A chorobowe kosztuje dodatek motywacyjny - dodaje jej koleżanka.
Ostatnio trzeba odbić specjalną kartę, gdy się np. idzie do toalety. - Nawet na toaletę mamy limity! - mówią. To ponoć system amerykański, bo sulęcińska firma to część amerykańskiego koncernu.
Więcej już jutro w GL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!