Andaluzyjska Nerja, czyli na Balkonie Europy (zdjęcia)

Wprawdzie jest to popularna miejscowość wypoczynkowa, ale jednocześnie miejsce, które zachowało styl i atmosferę tradycyjnych andaluzyjskich miast. Czyli mamy szansę zagłębić się w labirynt wąskich uliczek. Wprawdzie przedmieścia obsiadły apartamentowce i hotele, ale nie w skali trudnej do przełknięcia. Ze względu na charakterystyczny klimat fragment wybrzeża, na którym leży Nerja, nazywany jest Costa Tropicana. W samym mieście znajdziemy kilka sympatycznych plaż, na których opalaliśmy się nawet w grudniu. Pewnie dlatego tak wielu niemieckich i angielskich emerytów kupiło sobie tutaj wille lub apartament.

Okolica zamieszkała była już bardzo dawno temu, o czym świadczą malowidła naskalne w jaskiniach Nerji, które są jedną z największych atrakcji okolicy i o które pokażemy wkrótce w osobnej galerii. Tutaj pierwsze ślady ludzi datuje się na ok. 25 tys. lat p.n.e. Rzymianie zwali osadę Detunda, a Arabowie - Narixa, czyli bujna wiosna - stąd też pochodzi dzisiejsza nazwa. Produkty rolne i jedwabne z tego rejony znane były w świecie arabskim. I dziś można tutaj spróbować miejscowych ciepłolubnych owoców, jak mango, papaje, a do tego jest to największe zagłębie avocado w Europie.

Miasto jest położone między wyschniętym korytem rzeki, a górami. Spacer wzdłuż ułatwiają specjalne ścieżki, ale turyści i tak maszerują przede wszystkim na Plaza Balcón de Europa. Mamy tutaj okazały plac i pełen turystów deptak, obsadzony palmami, który kończy się urwiskiem. Tak naprawdę to jest Balcón de Europa, z którego rozciąga się malowniczy widok na wybrzeże i morze. Kiedyś znajdowała się tu ufortyfikowana pozycja obronna (La Bateria), która została zniszczona w XIX w. Balcon został urządzony z okazji wizyty jednego z władców. Plusem Nerji jest także dobra komunikacja. Bez większych problemów, korzystając z lokalnych połączeń autobusowych, odwiedzimy Granadę, Malagę...