Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Bawłowicz walczy z zadłużeniem

Eugeniusz Kurzawa
Dziennikarska ocena  Andrzeja Bawłowicza to 4 z minusem
Dziennikarska ocena Andrzeja Bawłowicza to 4 z minusem
Samorząd Nowogrodu Bobrzańskiego na tle innych wypada dość blado, jeśli zaczniemy mówić o ściągniętych nad Bóbr unijnych złotówkach. A burmistrz Bawłowicz pytany, ile zdołał w swej niepełnej jeszcze kadencji pozyskać europejskich pieniędzy, reaguje gwałtownie: - Jakie fundusze?!

My od początku walczymy z zadłużeniem, które wpierw wynosiło ponad 11 mln zł, a dziś, po trzech latach "walki", udało się sprowadzić do poziomu 6 mln zł!
Wiadomo, żeby starać się o kasę w Unii Europejskiej, trzeba dysponować własnym wkładem. A dopiero w tym roku burmistrz poinformował "GL" - traktując to jako sukces - że po raz pierwszy w tej kadencji samorząd przeznaczył 1,3 mln zł na inwestycje lokalne. Są to pieniądze pochodzące z gminnych oszczędności. Poszły na monitoring miasta, przedszkola, przygotowanie ustawy śmieciowej, ba, nawet na dożynki, których dawno nie było. Może te inwestycje nie powalają wielkością nakładów, ale są bardzo istotne. Weźmy jeszcze jeden, lecz ważny przykład.

Codziennie kilkaset osób przechodzi przez tory. Z jednej strony jest bowiem osiedle mieszkaniowe, z drugiej szkoła, dom kultury, przedszkole. Najbliżej jest przez tory. Choć to niebezpieczne. Zapadła zatem decyzja o budowie przejścia podziemnego dla pieszych. Szykowana jest dokumentacja techniczna, w najszybszym możliwym terminie ruszy budowa. Koszt, szacunkowo, 300 tys. zł.

Często się zdarza, że kłopoty uruchamiają zaskakująco dobre pomysły. I tak problemy finansowe gminy wymusiły współpracę z pobliskim... zakładem karnym w Krzywańcu. To niemal miasteczko w lesie, 5 km od Nowogrodu. Niektórzy więźniowie mają prawo opuszczać mury więzienne i wykonywać pożyteczne prace. Dostają za to zapłatę. Burmistrz twierdzi, że gdyby nie więźniowie, to wielu prac w mieście, gminie do dziś nie byłoby wykonanych. "Pensjonariuszy" z Krzywańca spotkaliśmy przy remoncie urzędu miejskiego. Więźniowie czyszczą i wykaszają rowy przydrożne, udrażniają przepusty wodne, remontują świetlice wiejskie (przykłady z Urzut i Klępiny). Łatają dziury na drogach, układają chodniki.

- Lepiej popracować, niż siedzieć w więziennych murach. Przynajmniej coś się dzieje - stwierdził pan Przemek, jeden z więźniów zatrudnionych przy pracach komunalnych. Współpraca samorządu z więzieniem zaczęła się trochę przypadkowo w 2010 r., ale szybko podpisano umowę o współdziałaniu. Już w pierwszym roku jej funkcjonowania więźniowie przepracowali 16 tys. godzin, w tym 4.222 godziny na rzecz gospodarki komunalnej, zaś 1.690 w placówkach oświatowych.

Innym rozwiązaniem, którym się chlubi A. Bawłowicz, było nakłonienie elektrowni PGE Dychów do budowy systemu wodnego zapobiegającego zalewaniu (trwało to nieustannie od 35 lat) wsi Cieszów nad Bobrem. Koszt inwestycji - ok. 5 mln zł. Dziś, gdy idzie fala powodziowa na rzece, cieszowianie mają w piwnicach sucho!
Jakby w Nowogrodzie nie było dość kłopotów, to z początkiem kadencji pojawił się kolejny. Wojewoda uruchomił procedurę odwołania burmistrza. Pisaliśmy o tym obszernie, szło o to, że włodarz gminy miał udziały w spółce rolnej. Sprawa była zagmatwana od strony prawnej, ale zakończyła się pozytywnie wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Burmistrz został. I nadal będzie wyciągał gminę z długów.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska