Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Huszcza: Będę się słuchał Alka

Redakcja
fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z Andrzejem Huszczą, nowym trenerem młodzieży ZKŻ-u Kronopolu Zielona Góra.

- Propozycję pracy w ZKŻ-cie dostał pan po ogłoszeniu decyzji o zakończeniu kariery czy wcześniej?- Delikatne podejścia były wcześniej. Pomyślałem wtedy, że byłoby dobrze gdyby to się posunęło dalej.

- Konsultował pan decyzję z rodziną?- Nie, choć powiedziałem im i byli zadowoleni.

- Jak pan się czuje w nowej roli?- Jeszcze na dobre nie rozpocząłem pracy. Mam się zajmować tymi młodymi. I dobrze, niech tak będzie. Z doświadczeniem, które mam, na pewno sobie poradzę. Innej opcji nie ma. Znam się z tymi chłopakami, ćwiczę z nimi teraz w hali. Trener też musi mieć kondycję i dobrze biegać. Czasem pewnie trzeba im będzie coś pokazać, może przejechać się po torze. Nie ukrywam, że będę to robił.

.

- Pan ma pracować z adeptami, a Aleksander Janas z pierwszym zespołem. Czy ustaliliście podział obowiązków?- Na razie nic nie ustalaliśmy, ale będę się podporządkowywał Alkowi, bo on jest doświadczonym trenerem. Zdecydowanie wcześniej niż ja skończył karierę i przez ten czas szkolił zawodników. Ma większą wiedzę merytoryczną. Będą go słuchał, bo dobre rady jeszcze nikomu nie zaszkodziły.

- Ma pan żyłkę nauczyciela, żeby przekazać wszystko, co potrafi?- A tego właśnie nie wiem, zobaczymy jak to będzie, bo nigdy tego nie robiłem. Może pojedziemy w duecie z jakimś adeptem, żeby szybciej chwycił...

- A jako zawodnik dogadywał się pan z młodszymi kolegami?- Przez wszystkie lata kariery nigdy nie było żadnych podziałów i myślę, że teraz również ich nie będzie. Nie ma znaczenia: junior, senior. W zespole musi być jedność.

- Jak pan ocenia zielonogórskich juniorów?- Jest ich kilku, ale zawsze tylko jeden, dwóch prezentuje bardzo dobry poziom. W czołówce są ci, którzy najwięcej jeżdżą. Tu mamy Zengotę. Są też Zarzycki, Gwóźdź, ale oni podchodzą do tego luzacko. To jeszcze dzieci, ale kiedy złapią trochę doświadczenia, wyjdzie im coś w ważnym meczu to zmienią podejście. Moje pokolenie zaczynało w wieku 17 lat, a oni byli znacznie młodsi. Rok dwa i wypłyną na szersze wody.

- Pojedzie pan z drużyną na obóz w górach?- Na pewno będę na pierwszej części, bo później mam szkolenie trenerów w Bydgoszczy.

- Kiedy świadectwo?- To tylko cztery sesje i pod koniec marca powinienem skończyć.

- Kibice dopytuję, kiedy turniej pożegnalny. Chciałby pan?- Nie, nie. Ja już się pożegnałem. Było mi ciężko i nie chcę do tego wracać. Najeździłem się i gdybym wsiadł na motocykl w turnieju pożegnalnym, znów chciałbym się ścigać. A tak, żeby tylko się przejechać? To nie ma sensu.

Notował
Marcin Łada
0 68 324 88 14
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska