Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Stanulewicz: Powinno już być z górki

Redakcja
Andrzej Stanulewicz. Ma 42 lata, pochodzi z Gorzowa Wlkp. Absolwent tutejszej AWF. Trener GTPS Gorzów (w sezonie 2005-2006) i MOW Orła AZS AWF Międzyrzecz (od jesieni 2006 r.). Z międzyrzeczanami awansował do pierwszej ligi i drugi rok prowadzi ich na zapleczu ekstraklasy. Żonaty z Arletą, ojciec 19-letniego Przemysława i 7-letniego Bartłomieja.
Andrzej Stanulewicz. Ma 42 lata, pochodzi z Gorzowa Wlkp. Absolwent tutejszej AWF. Trener GTPS Gorzów (w sezonie 2005-2006) i MOW Orła AZS AWF Międzyrzecz (od jesieni 2006 r.). Z międzyrzeczanami awansował do pierwszej ligi i drugi rok prowadzi ich na zapleczu ekstraklasy. Żonaty z Arletą, ojciec 19-letniego Przemysława i 7-letniego Bartłomieja. fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Andrzejem Stanulewiczem, trenerem pierwszoligowych siatkarzy MOW Orła AZS AWF Międzyrzecz.

- Minęło siedem miesięcy od wypadku, w którym zginęli Michał Pajor i Paweł Dziekanowski. Czy w drużynie wciąż mówi się o marcowej tragedii?- Zostało tylko sześciu zawodników, którzy grali z Michałem i Pawłem. Pozostali nie znali ich tak blisko, ale wspomnienia wciąż wracają. Szczególnie wtedy, gdy okoliczności są podobne do tych z udziałem nieżyjących kolegów. Takie przeżycie na zawsze zostawia ślad w psychice.

- Jest szansa, by do wyczynowej siatkówki wrócili ranni w tamtym zdarzeniu Kamil Sekuła i Patryk Wojtysiak?- Kamil został moim asystentem i chce się skupić na pracy trenerskiej. A Kamil trenuje z GTPS-em. To młody chłopak, ma silny organizm, więc powinien wrócić do pełnej sprawności. Ale naszym zawodnikiem już nie jest.

.

- W lidze wygraliście dwa ostatnie, wyjazdowe mecze w Jaworznie i Będzinie. Dlaczego tak dobrze i skutecznie nie zagraliście na inaugurację we własnej hali przeciwko Avii Świdnik?- Mogliśmy triumfować także w Bielsku-Białej, lecz zabrakło nam tam konsekwencji w grze i obiektywnej pracy sędziów z Krakowa. A porażka do zera z Avią? Taka jest cena powstawania nowej drużyny. Doszło do nas dziewięciu nowych chłopaków, z których tylko rozgrywający Maciek Fijałek i przyjmujący Maciek Kordysz występowali razem przez jeden sezon w Jaworznie.

- To może zaplanował pan przed rozgrywkami za mało sparingów?- Towarzyskich meczów było wystarczająco, ale nigdy nie zastąpią one gry o punkty. Mistrzowskie pojedynki wyzwalają zupełnie inne emocje, są związana z dużym stresem. Zespół potrzebował kilku prób, by się dotrzeć. Teraz powinno już być z górki. Moi podopieczni mają spore umiejętności, wizję i pomysł na grę, a przy tym są szalenie ambitni. Nie znoszą przegrywać!

- Skoro ma pan tak dobrze poukładany zespół, to dlaczego sięgnął pan w ubiegłym tygodni po braci Lachów?- Przemek i Michał są klasowymi siatkarzami, mającymi za sobą ekstraklasową przeszłość. Pierwszy bardzo wzmocnił nas na środku siatki, a drugi wzmógł rywalizację wśród przyjmujących. Bracia zgłosili się do nas sami, a takich ofert się nie odrzuca. Jako trener mogłem tylko trzymać kciuki, by szybko uzgodnili finansowe warunki z prezesem. Myślę, że z nimi stać nas na miejsce w czołowej szóstce, czyli utrzymanie się w pierwszej lidze bez konieczności rozgrywania baraży.

- A nie docierają do pana sygnały, że w Orle jest za mało chłopaków z Międzyrzecza?- A ilu bełchatowian gra w Skrze?! Czasy są takie, że jak się chce mieć wyniki, to trzeba sięgać po zawodników z zewnątrz.

- Dziękuję.
Robert Gorbat
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska