Ania jest pod opieką medyków ze szpitala klinicznego w Lublinie. Jak mówiła mama Ani, Joanna Orłowska w rozmowie z RZG, jeszcze wczoraj wysoki poziom leukocytów wykluczał podanie leku. Dziś zdarzył się cud. Dziewczynka na właściwy moment czekała od sierpnia. Złe wyniki krwi uniemożliwiały zastosowanie terapii.
W ratowanie Ani zaangażowały się tysiące mieszkańców
Ania Orłowska przyszła na świat w czerwcu 2020 roku. Początkowo rozwijała się jak inne zdrowe noworodki. Ale po kilku tygodniach rodziców Ani zaniepokoiło to, że jest bardziej wiotka od innych maluchów w jej wieku, że prawie w ogóle nie płacze. Zaczęli szukać przyczyny. Wreszcie postawiono diagnozę – SMA 1 – rdzeniowy zanik mięśni. Tak zaczęła się walka państwa Orłowskich o zdrowie ich dziecka.
Jedyną szansą na zatrzymanie choroby była terapia genowa, która kosztuje olbrzymie pieniądze, ok. 9 mln zł. Ruszyła zbiórka. Wolontariusze poruszyli niebo i ziemię, by pomóc dziewczynce. W zbiórkę zaangażowało się tysiące mieszkańców, odbyło się wiele akcji, festynów i licytacji, pobity został nawet rekord rapowania 24-godziny bez przerwy. 26 czerwca było wiadomo, że udało się zebrać pełną kwotę. Zaczęło się oczekiwanie na podanie leku.
Wideo: Gwiazdy pomagają Ani:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?