Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Animacja Karoliny wygrała III Miejski Przegląd Filmów Amatorskich

(hak)
Karolina Lisowska, laureatka Grand Prix
Karolina Lisowska, laureatka Grand Prix Zdzisław Haczek
Zabawna animacja "Bestfriends" dała Karolinie Lisowskiej, maturzystce LO nr 5, Grand Prix III Miejskiego Przeglądu Filmów Amatorskich. Autorka dzieła otrzymała podczas gali w kinie Nysa kamerę, ufundowaną przez Urząd Miasta.

Jury, w którym zasiadali m.in. autor zdjęć Piotr Wojtowicz ("Różyczka", "Sztos"), aktor Sławomir Krzywiźniak, laury za scenariusz przyznało filmowi "Nić" Michała Floriańczyka z LO nr 1.

Nagrodziło też zdjęcia w filmie "Mroczna gra" (Maria Zajączkowska i Joanna Musińska - obie z LO nr 5), montaż w "Istocie" (Michał Cerbiński, LO nr 1), rolę główną w "Zamówieniu" (Aleksander Kawecki z LO nr 5).

Specjalne nagrody za twórcze zaangażowanie dostały: animacja "Szara tęcza" Eweliny Bochno (LO nr 5) i "Winda" Amandy Tomaszewskiej, Kai Lachowskiej (obie z LO nr 5) i Ewy Bojanek (LO nr 7).

Przegląd tradycyjnie przygotowało LO nr 5.

U młodych nie ma zapaści wrażliwości

Piotr Wojtowicz, absolwent Wydziału Operatorskiego PWSFTviT, autor zdjęć do m.in. "Sztos", "Sztos 2", "Prymas. Trzy lata z tysiąca", "Szuler", wielu seriali, nagrodzony za zdjęcia do "Różyczki" na festiwalu Camerimage w Bydgoszczy (Nagroda Główna Konkursu Filmów Polskich).
(fot. Zdzisław Haczek )

Mówi Piotr Wojtowicz, autor zdjęć, wykładowca łódzkiej Filmówki, juror III Miejskiego Przeglądu Filmów Amatorskich

- Lubi pan oglądać filmy początkujących filmowców
- Dla mnie zawsze jest wielkim przeżyciem oglądanie twórczości młodych ludzi. Nie tylko jestem ciekawy - jak każdy widz - tego, co robią młodsi koledzy, ale jest to też dla mnie interesujące jako dla kogoś, kto sam robi filmy i chce mieć kontakt z młodzieżą. Co ich interesuje, co ich boli? Jakie są ich emocje? Co ich śmieszy, wzrusza? Nie wyobrażam sobie, żeby samemu robić filmy bez utrzymywania takiej więzi, bez kontaktu z młodym pokoleniem.

- Czy coś zaskoczyło w konkursowych tytułach?
- Przede wszystkim to, że są młodzi ludzie, którym się chce opowiadać poprzez takie medium, jakim jest film, kino, obraz, dźwięk... Oczywiście zawsze film pasjonował i fascynował wszystkie pokolenia, dlatego, że dawał możliwości twórcze. Ale fantastyczne jest to, że nieprawdą jest jakoby młodzież nie interesowała się poważnymi sprawami, nie patrzyła na świat tak samo głęboko, jak ich rodzice, dziadkowie. Oni to wszystko wiedzą, mają w sobie, o tym opowiadają. Troszkę w tej chwili innym językiem i ten język jest dla mnie jako twórcy, pedagoga w szkole filmowej, ciekawy. Ja chcę ich rozumieć, a nawet jak nie rozumiem, to chcę dopytać, bo wydaje mi się, że w tym, co robią, nie ma przypadku. To jest przez nich wymyślone. Może czasem troszkę niezgrabne, mało komunikatywne, ale w większości podporządkowane jakiejś idei. Za tym kryje się jakiś zamysł. I to jest fantastyczne, bo pozwala patrzeć w przyszłość - nie tylko filmu - z optymizmem i jakąś wiarą, że każde następne pokolenie jednak wnosi coś twórczego. Nie ma zapaści intelektualnej, zapaści wrażliwości. Tylko nam starszym trzeba uczyć się patrzyć na to i tego słuchać.

- Co z plastyką kadru? Młodzi mają dziś łatwiejszy dostęp do kamer, niż pokolenia wychowane na celuloidowej taśmie Super 8...
- Nowe technologie i łatwość posiadania tych wszystkich kamer, aparatów fotograficznych, którymi można już robić filmy, niesą z sobą pewne zagrożenie. Jeśli coś jest łatwe, to wówczas mniej czasu poświęca się na to, żeby to przemyśleć i przygotować. I od strony wizualnej te filmy często mają rzeczywiście cechę jakiegoś chaosu. Kiedy robiliśmy filmy na taśmie filmowej, mała ilość materiału, na którym można było nakręcić film, wymagała pewnej dyscypliny. Trzeba było zrobić szereg prób, wypracować każde z ujęć, aż osiągnie się zadowalający efekt i dopiero nakręcić to ujęcie. Dzisiaj zapis cyfrowy powoduje, że i my - zawodowcy, i również amatorzy, kręcą właściwie pierwszą próbę. To powoduje, że nie dopracowuje się tak tej formalnej strony filmu, jak to czyniliśmy wcześniej. Ale z kolei te filmy są bogatsze w pewną ekspresję ruchu, bo oni nie boją się kamerą dynamicznie poruszać. Mają świadomość, iż można bez końca i bezkosztowo powtarzać duble. To czyni kamerę swobodniejszą. Co do plastyki, do światła, to można by mieć więcej zastrzeżeń i w ślad za tymi nimi więcej wymagań. Widać, że to jest teren, na którym można popracować. W warsztacie operatorskim konstrukcja światła jest bowiem tym, co buduje dramaturgię obrazu, kompozycję.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska