Anna Urbaniak, szef Lubuskiej Wojewódzkiej Komendy OHP, jest najmniej doświadczonym pod względem politycznym i samorządowym kandydatem na prezydenta Zielonej Góry. Gdyby nie startowała z Polskiego Stronnictwa Ludowego, można byłoby o niej powiedzieć, że jest najbardziej... zielona.
Jeden z kierowników OHP powiedział nam na ucho: - Ta drobna i szczupła szatynka mogłaby niejednego chłopa zagonić do kąta. To, co postanowi, to zrobi.
Małgorzata Kostka - Stępak, szefowa Stowarzyszenia Równych Szans, organizacji, którego współzałożycielką była też Anna Urbaniak mówi: - To osoba konkretna, wiedząca czego chce i znająca swoją wartość. Dlatego mądrzy ją szanują, a głupi nie lubią. Gdyby została prezydentem, to pewnie przewietrzyłaby to zielonogórskie środowisko władzy. Ma pewnie małe szanse, ale ja oraz wielu moich znajomych, oddamy na nią swój głos - przekonuje. I dodaje, że Urbaniak ma doświadczenie. Przez wiele lat pracowała w prywatnej firmie, zna się na ekonomii i biznesie. Nasza rozmówczyni zdradza też: - Ania lubi się bawić i tańczyć. Jest wtedy wyluzowana i rozrywkowa.
Anna Urbaniak bez chwili namysłu zdradza swój wiek: - Mam 40 lat, na całe życie związałam się z Zieloną Górą, tu mieszkam i wychowuję wspaniałego 20-letniego syna - twierdzi.
Od trzech lat jest komendantem OHP, wcześniej pracowała w firmie prywatnej. A jeszcze wcześniej studiowała politologię na Uniwersytecie Zielonogórskim, dodatkowo ukończyła administrację i integrację europejską. Od 10 laty jest członkiem PSL, członkiem zarządu wojewódzkiego i miejskiego oraz prezesem koła miejskiego PSL.
Anna Urbaniak nie zgadza się z tezą, że brak kariery politycznej czy samorządowej to przeszkoda w zajęciu fotela prezydenta: - Praca w OHP jest bardzo odpowiedzialna. Zajmujemy się armią ponad 1.300 młodych ludzi w wieku 15-18 lat, którzy bardzo często mają kłopoty i to najczęściej nie ze swojej winy. Naszym celem jest, by ci młodzi ludzie nie stoczyli się na margines. A wtedy dadzą sobie radę.
- Dlaczego pani startuje? - pytamy tradycyjnie.
- Bo to jest moje miejsce na ziemi, kocham Zieloną Górę, chciałbym, by się ona rozwijała, a młodzi zamiast wyjeżdżać do Wrocławia czy Poznania, tu pracowali, zakładali rodziny i z naszym miastem wiązali swój los - słyszymy.
O swoim programie wyborczym mówi najkrócej: - Moim celem jest, by Zielona Góra mocno stała na dwóch nogach. Obecnie tak nie jest, wprawdzie się rozwijamy, ale tylko w jednym kierunku. Najważniejsze jest, by ściągnąć do nas mocnego inwestora z zewnątrz. Tymczasem miasto się rozwija, ale tylko w branży handlowej, turystycznej i usługowej. Ja to nazywam rozwojem kalekim, na jedną nogę. Drugą taką nogą powinien być rozwój branży przemysłowej i biznesowej. Wtedy miastu żaden kryzys nie grozi.
Według Anny Urbaniak dobrze radzi sobie pobliska Nowa Sól - ściąga firmy, ostatnio głośno jest o kolejnym inwestorze, tym razem z USA. A w Zielonej Górze cisza i spokój. Cisza przed burzą, bo już wielu zielonogórzan wyjeżdża do pracy do Nowej Soli. - Trzeba to zmienić - stwierdza. - Nie może być tak, że w Zielonej Górze pracę znajdują sprzedawcy czy kasjerzy, natomiast bardziej wykształceni muszą wyjeżdżać. Chyba, że za kasą stoi socjolog, specjalista od zarządzania, a tak dziś często się dzieje.
Anna Urbaniak liczy, że dogada się z gminą Zielona Góra i pozyska tam nowe tereny pod inwestycje. Planuje też ożywienie deptaka, a więc centrum miasta oraz ulicy Westerplatte. - Dziś rejony te są martwe. Istnieją tam tylko banki, biura nieruchomości, instytucje finansowe. Dlatego deptak wieczorem pustoszeje - dodaje. Jej celem jest też pomoc Uniwersytetowi Zielonogórskiemu. Mówi, że powinny powstawać tam tzw. kierunki zamawiane, czyli tworzone na zlecenie np. przemysłu czy biznesu. Chce także podnieść poziom szkolnictwa zawodowego.
- W tej branży mam największe doświadczenie. Szkolnictwo zawodowe u nas dosłownie leży. A przecież jeśli mamy ściągnąć inwestorów, to w zbudowanych fabrykach musi ktoś pracować - dodaje.
O młodzieży, konieczności jej szkolenia, zagospodarowania jej czasu wolnego, rozwijaniu pasji Anna Urbaniak mówi dużo: - Młodzież trzeba aktywizować, budować boiska i obiekty sportowe na osiedlach, tworzyć wolontariaty, a wtedy młodzi ludzie nie będą przesiadywać w Focus Mallu, jak dzieje się obecnie.
Naszą rozmowę Anna Urbaniak kończy apelem: - Na czas kampanii zdecydowałam się na urlop. By tym samym być do dyspozycji mieszkańców. Chcę, by mój program był wspólnym programem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?