W tym roku rozpoczęła się budowa nowej zajezdni MZK przy ul. Chemicznej. Teraz otrzymaliśmy pismo, którego autorami są rzekomo pracownicy urzędu miejskiego. W jego treści możemy m.in. przeczytać: „w trakcie postępowania o udzielenie pozwolenia na budowę dla przebudowy zajezdni autobusowej (…) okazało się, że jedna z osób będących stroną nie żyje i pomimo tego faktu, znanego wszystkim w urzędzie, zostaliśmy przymuszeni do wydania wadliwej decyzji pozwolenia na budowę.”
Janusz Kubicki: "Jeżeli tam ktoś zawinił to musi ponieść karę":
Natomiast nieco dalej autorzy piszą: „W chwili obecnej trwa procedura zmiany pozwolenia na budowę i wszystkie przedmiotowe osoby winny być stroną, lecz z wiadomych względów jesteśmy przymuszani do pominięcia tej osoby. (…) Inwestycja jest finansowana ze środków UE i wszelkie nieprawidłowości w postępowaniu administracyjnym będą wiązały się z nałożeniem korekt finansowych. Z uwagi na nadchodzące wybory w chwili obecnej robi się wszystko, aby problemy zamieść pod dywan”.
W liście pada także prośba o wywarcie wpływu na prezydenta Janusza Kubickiego i wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka, którzy realizują szereg miejskich inwestycji. Chcielibyśmy podkreślić, że nie jesteśmy w stanie potwierdzić czy list faktycznie został napisany przez pracowników urzędu miasta. Dołączono jednak do niego pozwolenie na budowę dotyczące nowej zajezdni MZK z 1 lutego br. Jest podpisane przez Jolantę Musiał z biura administracji budowlanej.
Jak sami zainteresowani komentują sprawę? - Wedle mojej wiedzy pozwolenie na budowę wydano zgodnie z przepisami prawa. Inwestycja jest niezagrożona - mówi prezydent J. Kubicki. - Mamy informację z sądu o spadkobiercy zmarłej osoby. To ona została przez nas powiadomiona o inwestycji.
Nieco więcej światła na całą kwestię rzuca Krzysztof Kaliszuk. - W momencie wydania pozwolenia na budowę całej inwestycji wszystkie strony zostały zgodnie z prawem o tym poinformowane - tłumaczy. - Obecnie procedowane pozwolenie zamienne dotyczy wyłącznie zmiany lokalizacji stacji szybkiego ładowania. Jest to konieczne, bo pierwotnie była umiejscowiona pod linią wysokiego napięcia, co mogłoby zakłócić jej pracę. Nie ma to żadnego wpływu na sąsiadów, dlatego nie zostali uznani za strony.
Wiceprezydent Kaliszuk zwraca uwagę na inny aspekt: - Dziwię się, że w piśmie znalazło się nazwisko moje i prezydenta Kubickiego, bowiem wydawanie pozwoleń na budowę należy do pionu wiceprezydenta Lesickiego. Pismo pojawiło się w momencie, kiedy akurat Jolanta Musiał udała się na dwutygodniowy urlop, przez co nie może się odnieść do sprawy.
Jednym z adresatów listu był radny T. Nesterowicz. - Te doniesienia przekonują mnie do zdania, że „źle się dzieje w państwie duńskim” - mówi polityk SLD.- Coraz więcej jest niepokojących sygnałów, że przepisy prawa w mieście są naginane. Jeśli treść tego listu się potwierdzi, to będziemy mieli problem, bowiem środki na inwestycję pochodzą z UE. Mam wrażenie, że puszka Pandory właśnie się otworzyła…
Piotr Barczak z PiS (kolejny adresat listu) jest zdania, że należy dokładnie wyjaśnić sprawę: - Wygląda to wszystko bardzo niepokojąco.
POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:
Jak suseł albo jak zając
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
