Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antropolodzy odkryli, jakich samców pragną kobiety

Jolanta Cianciara
Prof. Bogusław Pawłowski, dyrektor Zakładu Antropologii PAN: - Może nasze prababcie wiedziały, że dobry partner ma męską twarz, bo ta oznacza zdrowie, ale nie wiedziały dlaczego.
Prof. Bogusław Pawłowski, dyrektor Zakładu Antropologii PAN: - Może nasze prababcie wiedziały, że dobry partner ma męską twarz, bo ta oznacza zdrowie, ale nie wiedziały dlaczego. fot. Wojciech Wilczyński
Kobiety pochodzące z biednych krajów wybierają partnerów o bardziej męskim wyglądzie - typ macho. A rozpoznają ich po... rysach twarzy. Atrakcyjna męska twarz świadczy o silnym układzie odpornościowym organizmu.

W biednych krajach, gdzie występuje wysoka umieralność dzieci, geny osobnika o silnym układzie immunologicznym są najbardziej pożądane. A ta atrakcyjna męska twarz jest przede wszystkim symetryczna i typowa, czyli pozbawiona jakichś cech szczególnych, wyjątkowych.

Dla kobiet z państw bogatych, męski wygląd ma w gruncie rzeczy drugorzędne znaczenie. Kobiety decydują się nawet na mało zewnętrznie atrakcyjnych partnerów, znacznie od siebie starszych. Oni zdołali już osiągnąć odpowiednią pozycję ekonomiczną i społeczną.

- Preferencje w wyborze partnerów ukształtowały się w procesie ewolucji. Ludzie dokonują takich wyborów, które sprzyjają jakości ich potomstwa - tłumaczy prof. Bogusław Pawłowski, organizator międzynarodowej konferencji antropologów, która odbyła się we Wrocławiu. Jednym z wiodących tematów dyskusji były wyniki badań prowadzonych w różnych krajach, a dotyczących reprodukcji gatunku.

Polowanie w sypialni

Kolejne pokolenia zastępują poprzedników i dzięki temu gatunek trwa. - Zachowań sprzyjających przetrwaniu gatunku człowiek nie programuje świadomie - podkreślają antropolodzy. To ukształtowana ewolucyjnie natura (popęd płciowy, instynkt macierzyński) każe nam szukać odpowiednich partnerów i przekazywać swoje geny. Antropolodzy ukształtowali nawet teorię polowania na dobre geny. Według niej kobiety np. decydują się na przelotne znajomości w poszukiwaniu dawcy lepszych genów. Bo lepsze geny to zdrowszy potomek. Przy okazji zbadano (porównując m.in. wagę noworodków), że nie ma różnicy między dziećmi z cudzołóstwa a tymi z oficjalnych, stałych związków.

Naukowcy na całym świecie mierzą, liczą, obserwują i porównują: na półkuli północnej mężczyźni urodzeni jesienią mają mniej dzieci, niż ci urodzeni w innych porach roku. A mniej dzietne panie przyszły na świat latem… Kobiety mieszkające we wspólnym gospodarstwie z teściami szybciej zachodzą w pierwszą ciążę niż te, które pozostają w pobliżu własnych rodziców… Długość cyklu menstruacyjnego kobiet ma związek z ich osobowością - im dłuższy cykl, tym bardziej są dominujące… Czy te badania pozwolą przewidzieć ciąg dalszy lub zajrzeć do przeszłości?

Było nas więcej

Na podstawie fragmentów kości (zazwyczaj czaszki) antropolodzy odtwarzają przebieg naszego rozwoju w pradziejach. O kolejnym odkryciu donosił jeden z ostatnich numerów najstarszego na świecie naukowego czasopisma "Nature". Poza człowiekiem współczesnym i neandertalczykiem, istniał jeszcze jeden gatunek! Nasza wspólna z nim droga rozwoju rozgałęziła się jakiś milion lat temu (z neandertalczykiem znacznie później). Dzięki odnalezionemu na Syberii niewielkiemu fragmentowi kości palca antropolodzy odkryli nową uliczkę ewolucji człowieka. Zresztą w tej samej okolicy Syberii dokonano odkryć, z których wynika, że był czas, gdy na tym samym terenie żyły obok siebie dwa gatunki. Teraz jesteśmy jedynym gatunkiem człowieka na ziemi, choć trudno w to uwierzyć, że my tu, w Zielonej Górze, mamy taki sam genom jak np. Eskimosi czy Pigmeje. Jak to się stało, że ostatecznie przetrwał wyłącznie homo sapiens, a nie człowiek neandertalski, albo ten nowo odkryty praprzodek - homo X, albo wszystkie trzy gatunki?

Ślepe uliczki

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Europejczycy stanowili w populacji świata ponad 12 procent. Ale się nie rozmnażają, więc za dwadzieścia lat będą stanowić tylko 6 procent. W Polsce prosta zastępowalność pokoleń wynosi 2,1, co oznacza, że każda kobieta w wieku rozrodczym, czyli między 15 a 49 rokiem życia, powinna mieć przynajmniej dwoje dzieci. Taka sytuacja zdarzyła się nam ostatnie w 88 roku. Fakt, że właśnie wchodzi w swoje dorosłe życie wyż, o który postaraliśmy się w stanie wojennym, nie odwróci tej tendencji. Młodzi Włosi, kojarzący się przecież z licznymi, hałaśliwymi rodzinami, też rezygnują z posiadania dzieci. Z tych samych powodów zaczynają bić na alarm demografowie w Japonii, Chinach, Ameryce Północnej.

- Jeśli 20 proc młodych Brytyjek deklaruje, że nie będzie mieć dzieci - komentuje prof. Pawłowski - to one są taką ślepą uliczką ewolucji. Ich geny nie zostaną przekazane. Oczywiście, gdyby 100 procent kobiet podjęło podobną decyzję, to nasz gatunek by zniknął.

Jest jednak szansa, bo nie wszyscy muszą się reprodukować. - Zazwyczaj było to 60- 70 procent populacji czasem mniej - wylicza Bogusław Pawłowski. - Więc nawet jeśli połowa kobiet na planecie zrezygnuje z urodzenia dziecka, ale połowa urodzi troje - czworo, to liczebnie populacja ludzka się nie zmniejszy, może tylko różnorodność genetyczna zostanie nieco ograniczona.

No i wywoła to też skutki w innych niż te dotyczące ewolucji gatunku dziedzinach: społecznej, ekonomicznej, kulturowej, politycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska