Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aparaty w telefonach pod lupą prawników

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
Robienie zdjęć z ukrycia jest coraz większą plagą w USA.
Robienie zdjęć z ukrycia jest coraz większą plagą w USA. fot. Krzysztof Tomicz
Na razie tylko w USA, ale niemal pewne jest, że jeśli przepis wejdzie w życie, to odbije się on również na krajach europejskich. Chodzi o telefony komórkowe i dźwięk, a raczej jego brak, podczas robienia zdjęć.

Cyfrowy aparat fotograficzny i kamera w telefonie komórkowym jeszcze kilka lat temu wydawały się czymś wręcz nie do pomyślenia. Już sam kolorowy wyświetlacz wzbudzał poruszenie i był powodem do dumy dla jego posiadacza. Teraz niemal każdy telefon ma wbudowany aparat, większość ma też możliwość robienia krótkich filmów. I jak to bywa z nowinkami technicznymi, jednym one życie ułatwiają, innym wręcz przeciwnie.

- Mam nokię z aparatem. Nic szczególnego, ale przy różnych okazjach robię zdjęcia. Zwykle wtedy, kiedy nie mam pod ręką "normalnego" aparatu. Uwieczniam imprezy rodzinne, spotkania ze znajomymi, wygłupy moich kolegów - mówi 23-letni Patryk Kudacz z Gorzowa. Co jednak w sytuacji, kiedy aparat w telefonie komórkowym zostaje wykorzystany do zgoła innych celów?

W internecie nie brakuje krótkich filmów, na których najczęściej młodzi ludzie nagrywają scenki od których włos jeży się na głowie. Wszyscy pamiętają przypadek nauczyciela z kubłem na śmieci założonym na głowę. Zaledwie kilka dni temu opisaliśmy też przypadek z woj. lubelskiego, kiedy to uczniowie poniżali nauczyciela i nagrywali swoje wybryki telefonem. W sieci aż roi się od filmów, na których uczniowie nagrywają swoje koleżanki i kolegów, najczęściej w klasach np. podczas odpowiedzi. Opatrzone są one często niewybrednymi komentarzami.

Łamią prawo

Są też dużo poważniejsze nadużycia. - Jak można uniknąć sytuacji, kiedy ktoś malutkim telefonem zrobi mi zdjęcie w szatni, albo w przebieralni? - zastanawia się młoda gorzowianka. I ma rację. Coraz mniejsze telefony, wyposażone w coraz lepsze aparaty to sprzęt, którego jeszcze nie tak dawno nie powstydziłby się sam James Bond. - Można zrobić zdjęcie, można nagrać filmik, wysłać to wszystko do sieci, a człowiek nawet nic o tym nie będzie wiedział - mówi kobieta.

Podobnego zdania jest amerykański senator Peter King. Złożył on do kongresu projekt, który, jeśli zostanie podpisany przez prezydenta, nałoży na producentów nowy obowiązek. Chodzi o dźwięk, którym każdy aparat będzie informował o tym, że akurat jest za jego pomocą wykonywane zdjęcie. Jest to odpowiedź na robienie zdjęć z ukrycia za pomocą tzw. "bezszelestnych" aparatów. Proceder ten staje się w USA coraz większą plagą. Można przypuszczać, że amerykańskie przepisy szybko znajdą też zastosowanie na gruncie europejskim. Jeśli projekt wejdzie w życie, producenci telefonów będą musieli tak konstruować oprogramowanie do nich, aby dźwięk poprzedzał każdorazowe naciśnięcie spustu migawki. Niemożliwe będzie wyłączenie dźwięku, tak jak ma to miejsce obecnie.

Pomysł OK

Jak na ten pomysł reagują mieszkańcy naszego regionu? - Nigdy nie miałem takiego problemu, ale myślę, że taki przepis nie jest głupi. Z pewnością utrudniłby życie ludziom, którzy robią zdjęcia z ukrycia - mówi Tomasz Turtek, mieszkaniec podgorzowskiej wsi, pracujący w prywatnej firmie w Witnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska